28.08.2022

"Szkoła duchów" - Adam Faber

 
Trzy dni temu skończyła dwanaście lat. Trzy dni później umarła. I rozpoczęła podróż po zaświecie wiodącą ją do bram Spookademii, szkoły dla duchów...
 
  To była chwila, która zmieniła wszystko. Filipa Bloom nie tylko musiała pożegnać się z ziemskim życiem, ale oswoić się z faktem, że od teraz będzie egzystować w rzeczywistości pełnej duchów i innych stworzeń. I że właśnie stała się jedną z uczennic Spookademii, która przybliży jej tajniki nowej codzienności. A to nie koniec zaskakujących wrażeń, zwłaszcza, że w niewyjaśnionych okolicznościach znikają kolejne osoby z zaświata...

  Nigdy nie przypuszczałaby, że nauka w nowej szkole okaże się nauką w szkole dla zmarłych. Właściwie... nie wiedziała, że coś takiego w ogóle istnieje. Cóż, już wie... I właśnie przemierza bezimienną rzekę – tylko ona oddziela ją od miejsca, w którym spędzi najbliższą przyszłość.
Początek historii Filipy jest smutny. Poznajemy ją jeszcze za życia, więc obserwowanie jak dwunastolatka przedwcześnie je kończy, podkreśla tragizm sytuacji, jednocześnie dodając realizmu jej postaci. To wprowadzenie nie trwa jednak długo i niebawem przyglądamy się egzystencji dziewczynki w nadprzyrodzonym wymiarze. Po dosyć neutralnej podróży do Spookademii zaczyna się fajna opowieść, która skupia się na pobycie Filipy w szkole. Nowe znajomości, kolejne nietypowe (z perspektywy żyjących) a zarazem interesujące lekcje, zaskakujące zdolności i niebezpieczny... spisek – wszystko to składa się na perypetie naszej bohaterki. Sympatycznej i nieprzekombinowanej.
 
  W gronie bohaterów drugoplanowych spotkamy zaś m.in.: Damonda (szkolnego kolegę Filipy) i Kto (zabieracza, który eskortuje ją do Spookademii i towarzyszy w jej zaświatowej rzeczywistości).
 
Okładka – bajkowa, naprawdę ładna. Podobnie jak ilustracje zdobiące wnętrze publikacji.
 
Podsumowując: „Szkoła duchów” jest trzecią (obok dwóch pierwszych tomów „KronikJaaru”) książką autorstwa Adama Fabera, którą przeczytałam i która wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Pomysł, fabuła, bohaterowie, odrobina humoru – to plusy tej powieści. Na uwagę zasługuje również przedstawienie świata duchów, po części wykreowanego na zasadzie kontrastu (i to kreatywnego) wobec świata żywych (niektóre nazwy, zwroty itd.). Z kolei sama Spookademia przywodzi nieco na myśli Hogwart – ma swój urok. Co do spisku – wprawdzie podczas lektury można nabrać podejrzeń wobec pewnych osób, ale trudno uznać to za wadę, szczególnie, że książka jest adresowana do młodego czytelnika. Ogólnie rzecz biorąc, spędziłam z duszkami miło czas i chętnie poznam dalszy ciąg przygód Filipy i jej przyjaciół. 

„[…] – Wszystko u ciebie dobrze”?
– W sumie tak – powiedziała. – Pomijając fakt, że jestem martwa.
– No tak, jesteś trochę martwa, a nawet trochę całkiem, ale poza tym życie jest piękne! […]”.
 

Na Instagramie 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz