Rodzina... to bardzo szerokie pojęcie.
Najczęściej bierze się pod uwagę osoby najbliższe i, jeśli familia jest bardzo
liczna, te, które się zna osobiście. Zazwyczaj nie myśli się o krewnych sprzed
kilku pokoleń. Wydają się tacy odlegli, mimo więzów krwi. Zadziwiające jednak
jak wielki mogą mieć wpływ na losy współczesnych członków rodziny. Ich zasługi
mogą być źródłem radości, lecz winy mogą przysporzyć poważnych problemów.
Sacha Winters
zapomniał już co znaczy beztroskie życie nastolatka. Jedyne, co mu pozostało,
to oczekiwanie na nieuchronny koniec. Zgodnie z ciążącą na jego rodzinie klątwą
dotykającą pierworodnych synów, umrze w swoje osiemnaste urodziny, czyli za
osiem tygodni. Do tego czasu, o ironio, nic nie może go zabić. Słaba to
pociecha, biorąc pod uwagę zbliżającą się wielkimi krokami śmierć. Ta
perspektywa coraz bardziej go przytłacza. Wie bowiem, że nie ma żadnego wyjścia
z tej koszmarnej sytuacji. Maleńki promyk nadziei pojawia się wówczas, gdy
poznaje Taylor Montclair, początkującą alchemiczkę posiadającą niezwykłą moc
czerpania energii z otoczenia i wykorzystywania jej wedle własnej woli. Jak się
okazuje, jest ona jedyną osobą, która może go ocalić. Skąd wzięła się
tajemnicza klątwa? Kim jest Taylor? Jaka więź łączy ją z Sachą?