Przypadek...Obezwładniające
pragnienie uratowania życia osobie bliskiej jej sercu...Oto impuls, który
ujawnił drzemiącą w niej moc. I postawił na jej drodze księcia w czerni...
Vhalla Yarl, uczennica Biblioteki Cesarskiej,
niespodziewanie dowiaduje się o swoim nadprzyrodzonych talencie. Wiadomość o
tym, że jest czarodziejką zaskakuje ją i przeraża. I pociąga za sobą poważne
życiowe zmiany. Konieczność poznania i okiełznania nowo odkrytej mocy wymaga od
dziewczyny porzucenia biblioteki i dołączenia do Wieży magów. Choć początkowo
taki scenariusz jest ostatnim na co zechciałaby się zgodzić, perspektywa
poznania arkanów magii pod nadzorem zagadkowego księcia Aldrika,
najpotężniejszego czarodzieja Cesarstwa Solaris, zaczyna być coraz bardziej kusząca.
Szokująca informacja o posiadaniu magicznych zdolności, w
sposób szczególny powiązanych z żywiołem powietrza, burzy dotychczasową,
spokojną egzystencję Vhalli Yarl. Jako że magia nie cieszy się w społeczeństwie
uznaniem, odkryta moc przytłacza osiemnastolatkę. Jej i tak skomplikowanej
sytuacji nie poprawia obecność księcia Aldrika. Zarówno nieszczególna opinia,
jaka o nim krąży, jak i niefortunny epizod w ich rozpoczynającej się znajomości
sprawiają, że dziewczyna nie pała do niego sympatią. Wspólnie spędzony czas
sprawia jednak, że Vhalla zaczyna postrzegać czarodzieja w zupełnie innym
świetle.
Vhalla to, z pozoru, przeciętna nastolatka. Uwielbia książki, bywa bezsensownie uparta, a, kiedy trzeba, także odważna. Nie jest przykładem wyidealizowanej postaci, która od tak, z dnia na dzień, dokonuje rzeczy nieprawdopodobnych. Nie powiem, że jest bohaterką idealną, bo niektóre z jej zachowań były niezrozumiałe i nieco drażniące. Niemniej, patrząc na całokształt jej postaci, nie uważam, by budziła większe zastrzeżenia.
Książę Aldrik, największy czarodziej Cesarstwa, Pan Ognia i
następca tronu, nie może nadziwić się swoim przypadkowym odkryciem. Moc, która
przepełnia Vhallę Yarl fascynuje go tak bardzo, że osobiście pragnie czuwać nad
jej magicznym rozwojem. Lecz choć wie, że drzemiący w dziewczynie potencjał
jest niezwykły, nie przypuszcza, że to, co pierwotnie było wyzwaniem, zacznie
wykraczać poza...naukową ciekawość. Cóż, niektóre czyny pozostawiają
szczególny, niezniszczalny ślad...
Dla większości – zimny i obojętny arogant emanujący pewnością siebie i wzbudzający grozę swoją ognistą magią. A tak naprawdę – samotny, cichy, niesamowicie inteligentny i utalentowany mag oraz błyskotliwy człowiek. Oto cały książę Aldrik, najciekawsza postać w całej opowieści. Charyzmatyczny i autentyczny młodzieniec. Mój ulubiony bohater. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam jego perypetie i żałowałam, że autorka nie zechciała częściej gościć go na kartach książki. Jak zawsze w takiej sytuacji, liczę na to, że ten brak nadrobiony zostanie w kolejnych tomach. Takich bohaterów po prostu nie można spychać na boczny tor.
Wśród postaci drugoplanowych są przyjaciele Vhalli (Sareem i
Roan – obydwoje sympatyczni) i brat Aldrika (książę Blair, łamacz niewieścich
serc, zwany Księciem Pożeraczem Serc, sympatyczny chłopak, wyróżniający się na
tle bohaterów drugoplanowych).
Okładka – całkiem ładna, charakterystyczna.
Podsumowując:
„Przebudzenie powietrza” to z pewnością początek obiecującego cyklu. Książka
może pochwalić się interesującą fabułą i ciekawymi bohaterami, wśród których
prym wiedzie niezastąpiony książę Aldrik (i do tego czarodziej – idealne
połączenie). Bardzo dobrze zapowiada się również wątek romantyczny, który w
pierwszym tomie jest jedynie delikatnie napomknięty, ale wszystko przed nami.
Wprawdzie chwilami klimat powieści krył w sobie coś dziwnego, jednak wspomniane
wyżej plusy wynagradzają to niewielkie zastrzeżenie. Czekam więc na ciąg dalszy
perypetii czarodziejskiego duetu. I polecam.
Vhalla to, z pozoru, przeciętna nastolatka. Uwielbia książki, bywa bezsensownie uparta, a, kiedy trzeba, także odważna. Nie jest przykładem wyidealizowanej postaci, która od tak, z dnia na dzień, dokonuje rzeczy nieprawdopodobnych. Nie powiem, że jest bohaterką idealną, bo niektóre z jej zachowań były niezrozumiałe i nieco drażniące. Niemniej, patrząc na całokształt jej postaci, nie uważam, by budziła większe zastrzeżenia.
Dla większości – zimny i obojętny arogant emanujący pewnością siebie i wzbudzający grozę swoją ognistą magią. A tak naprawdę – samotny, cichy, niesamowicie inteligentny i utalentowany mag oraz błyskotliwy człowiek. Oto cały książę Aldrik, najciekawsza postać w całej opowieści. Charyzmatyczny i autentyczny młodzieniec. Mój ulubiony bohater. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam jego perypetie i żałowałam, że autorka nie zechciała częściej gościć go na kartach książki. Jak zawsze w takiej sytuacji, liczę na to, że ten brak nadrobiony zostanie w kolejnych tomach. Takich bohaterów po prostu nie można spychać na boczny tor.
„[…] Ty jesteś wyjątkowa. Magia Cię wybrała i nadszedł czas, byś się z tym pogodziła […]”.
Zobacz także:
Na Instagramie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz