Przyjaźnią
się, a jednak mają przed sobą tajemnice. Poważne i niewygodne...
Sienna Campell właśnie dołączyła do grona
współlokatorów jednego z bristolskich apartamentów. Chcąc zapomnieć o dotychczasowych
błędach i rozpocząć nowy etap, zataja przed nimi kilka informacji. Wkrótce
przekonuje się, że nie tylko ona próbuje ukryć swoje sekrety...
Życie Sienny Campbell to zlepek wielu
nietrafionych decyzji. Choć ma na swoim koncie sporo porażek, nie poddaje się i
próbuje walczyć o lepszą przyszłość. Nie obędzie się bez utrudnień, zwłaszcza,
że podąża za nią mężczyzna z przeszłości. Lecz, ku jej zdziwieniu, pojawia się
ktoś, kto składa jej zaskakującą propozycję...
Na próżno szukać miłości w małżeństwie Cecilii
Thompson-Palmer. Jej relacja z Philipem to zwykły układ, na którym korzysta każde
z nich. Gdy planowali swoje „małe” oszustwo, wszystko wydawało się idealne. On
mógł zachować swój sekret. Ona rozwijać swoją karierę. Rzeczywistość okazała
się jednak bardziej skomplikowana. I bolesna, bo Cece zrobiła coś, czego mąż
nigdy jej nie wybaczy...
„Superpowerless” to perypetie szóstki
przyjaciół. Chociaż fabuła skupia się przede wszystkim na dwóch bohaterkach:
Cecilii i Siennie, losy pozostałej czwórki (Jaimiego, Philipa, Mili i Adriana)
są z nimi ściśle związane. Cece to chłodna i zdystansowana kobieta. Ma za sobą
trudne doświadczenia, ale – w mojej ocenie – nie usprawiedliwiają one jej
postępowania. Jako że nie odpowiadał mi styl bycia Cecilii, jej postać nie
wzbudziła we mnie pozytywnych odczuć. W porównaniu z nią lepiej prezentuje się
Sienna, bo o ile w przeszłości nie zachowywała się zbyt odpowiedzialnie, teraz
stara się to zmienić. Korzystniej przedstawia się też jej wątek romantyczny.
Jest ciekawszy i nie ogranicza się wyłączne do sfery seksualnej.
Co do Jaimiego i Philipa...Ten pierwszy
odgrywa istotną rolę. Zasadniczo nie jest złym człowiekiem, ale niektóre jego
wybory na pewno nie zasługują na pochwałę. A Philip? Nie trudno domyśleć się,
czego dotyczy jego sekret – próbował „wybrnąć” z sytuacji w mało sensowny
sposób.
Mila i Adrian są bardziej w tle. Ich perypetie
raczej nie są znaczące, choć gdybym miała wskazać bohaterów, których można
byłoby uznać za sympatycznych, byliby to oni.
Znaczącą postacią – choć już spoza grona
przyjaciół – jest Caiden. To dosyć tajemniczy mężczyzna, o którym krążą różne
opinie. Niekoniecznie te dobre.
Jak widać bohaterów jest wielu. Żaden z nich
nie zainteresował mnie jednak na tyle, abym określiła go mianem ulubionego.
Okładka – ładna. Subtelna.
Podsumowując: największym atutem książki jest profesjonalny styl. Historia sama w
sobie wypadła zaś neutralnie. Nie była zła, ale nie była też bardzo wciągająca.
Dodatkowo uważam, że nagromadziło się w niej zbyt dużo wątków. Najciekawsze
okazały się finalne zdarzenia – w końcu można było przekonać się, jak potoczyły
się losy poszczególnych bohaterów. Krótko mówiąc – autorce z pewnością nie brak
talentu, być może więc inna jej opowieść bardziej przypadnie mi do gustu.
Na Instagramie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz