Talent
to atut. Choć szczególne predyspozycje często są źródłem istotnych korzyści,
bywa i tak, że mogą stać się powodem poważnych problemów, przynajmniej do
chwili opanowania posiadanych uzdolnień. Początki są wtedy niełatwe, jednak
chęć przebrnięcia przez nie może okazać się warta przemyślenia.
Magiczna
bariera to coś, czego nie może naruszyć żaden człowiek. Jakiż więc szok musi
malować się na twarzy członków Gildii Magów, gdy, podczas przeprowadzanej wśród
slumsów Czystki, pojawia się młoda dziewczyna, której udaje się ten niezwykły
wyczyn. Magowie wiedzą jedno - muszą ją odnaleźć. Rozpoczynają się mozolne
poszukiwania. Sonea, z pomocą przyjaciela, skutecznie umyka przed
poszukiwaczami do chwili, kiedy drzemiące w niej zdolności zaczynają ją
przerastać. Choć nienawidzi magów, tylko oni są w stanie pomóc jej okiełznać
ogromną moc. Co czeka nastolatkę w Gildii? Uda się jej powrócić do domu? A może
zdecyduje się wstąpić w magiczne szeregi?
Sonea czuje
się jak w potrzasku. Do feralnego dnia, w którym rzuciła kamieniem w magów,
była zwykłą dziewczyną pochodzącą ze slumsów. Niczym się nie wyróżniała, aż do
momentu przebicia magicznej tarczy. Ten niespodziewany przebłysk
nadprzyrodzonego talentu okazał się poważnym kłopotem. Jej codzienność, zamiast
szarej rzeczywistości, zaczęła wypełniać ucieczka przed Gildią. Choć był to dla
Sonei poważny problem, większym obciążeniem okazały się wymykające spod jej
kontroli ogromne pokłady magicznej siły, będące zagrożeniem zarówno dla niej
jak i dla otoczenia. Ta chwila, w której magia dziewczyny osiągnęła punkt
kulminacyjny, stała się początkiem nowego etapu w jej życiu. Tak bowiem
rozpoczyna się przygoda nastolatki z Gildią Magów. Sonea ma o jej
reprezentantach negatywne zdanie, lecz pobyt wśród nich, a przede wszystkim
opieka Mistrza Rothen'a, pozwalają jej dostrzec, że nie każdy mag jest zły. Czy
to jednak wystarczy do tego, aby przekonała się do nich i zechciała rozwijać
swoje umiejętności?
Trudno powiedzieć o Sonei coś więcej
ponad to, co zostało już powiedziane. Zastanawiając się nad jej postacią, na
myśli przychodzą mi przede wszystkim dwie, dosyć skrajne cechy: zwyczajność
(tak naprawdę była przeciętną osobą, na którą, oprócz najbliższych i
przyjaciół, nikt nie zwracał uwagi) i nadzwyczajność (stała się jej udziałem ze
względu na posiadaną magię). Dodać można jeszcze to, że jest dobrą przyjaciółką
i dumną dziewczyną, lojalną wobec swoich pobratymców. Trzeba też przyznać, że
mimo niechęci do magów, w pewnych kwestiach wyzbywa się stronniczości i nie
nastawia się na ich wyłączną, bezmyślną krytykę. I... to tyle. Uważam, że nasza
bohaterka ma zadatki na fajną postać, jednak pierwszy tom nic szczegółowego nam
na ten temat nie mówi, raczej zapowiada, że można się tego spodziewać w
dalszych częściach. Tak więc...zobaczymy.
Nagły
przebłysk magicznego talentu Sonei wywraca do góry nogami nie tylko jej
dotychczasową rzeczywistość, ale też tych, którzy próbują ją ukryć i tych, którzy
jej szukają. Cery, przyjaciel Sonei, nie ustaje w trudach i, wykorzystując
wszystkie możliwe znajomości, stara się ją ochronić przed magami. Przygnębia go
świadomość, że mógłby ją utracić, tym bardziej, że jego uczucia nie ograniczają
się wyłącznie do przyjaźni. Choć porusza niebo i ziemię dla dobra towarzyszki,
jego przeciwnikiem, oprócz magów, okazuje się jej ogromna moc. Może próbować
ukryć dziewczynę przed Gildią, lecz jak uchronić ją przed jej własną magią?
Należący do Gildii Magów Mistrz Rothen
jest świadkiem „narodzin” mocy Sonei. Uczestniczy w jej poszukiwaniach, a
następnie zostaje jej tymczasowym opiekunem. Zdaje sobie sprawę z wrogości
nastolatki, po części ją rozumie. Mimo jej awersji, nie zniechęca się. Będąc
cierpliwym, wyrozumiałym i życzliwym, stara się przekonać ją, że jej miejsce
jest w Gildii, szkole magów. Sprawa nie jest jednak łatwa, nie tylko z powodu
jej niechęci, ale również intrygi planowanej przez jednego z mistrzów.
Poza Soneą, to Mistrzowi Rothen'owi i
Cery'emu autorka poświęca najwięcej miejsca. Mistrz, reprezentant starszego
pokolenia, dzięki swojej łagodności i szczerości okazuje się miłym człowiekiem.
W jego postawie wobec Sonei dostrzega się przejaw ojcowskiej troski, zaś jego
sposób bycia ma w sobie coś wyciszającego. W efekcie daje się więc poznać jako
sympatyczny mag. A Cery? Wspólną cechą jego i Rothen'a jest chęć zaopiekowania
się Soneą, jednak świat, który ukształtował chłopca znacznie różni się od tego,
który otaczał mistrza. Slumsy i Złodzieje - to rzeczywistość Cery'ego. Nie
pochwalam niektórych jego wyborów, ale uważam, że to całkiem dobry chłopak. Niestety,
nie przypadł mi do gustu wątek z jego udziałem - był mało interesujący, a do
tego odnosiłam wrażenie jakby został nieco na siłę wkomponowany w fabułę.
W gronie
bohaterów drugoplanowych znalazł się m.in. mistrz Dannyl - dosyć luzacki i
lojalny wobec Rothen'a mag. Epizodycznie pojawia się z kolei nieodgadniony
Wielki Mistrz - Akkarin. To on jest najciekawszą postacią w książce i to jego
historii jestem najbardziej ciekawa.
Okładka - ładna i charakterystyczna.
Podsumowując: „Gildia
Magów” tematycznie dzieli się na dwie części. Pierwsza dotyczy głównie
ukrywania się Sonei przed magami, druga zaś przedstawia jej perypetie po tym,
jak trafia do szkoły. Czy taki podział okazał się dobrym pomysłem? Nie. Autorka
powinna była się skoncentrować na drugiej części, a ucieczkę przed członkami
Gildii ograniczyć do dwóch, trzech rozdziałów. Wspomniane ukrywanie się naszej
bohaterki to największy minus książki i to poważny minus. Opisane w ramach tego
etapu wydarzenia są nudne i bezsensownie przeciągane. Nie mam pojęcia, po co
poświęcać połowę książki na opowiadanie o kolejnych krokach ucieczki, skoro
wiadomo, jaki będzie ich finał? Nie byłoby to zapewne uciążliwe, gdyby było
chociaż ciekawe. A ciekawe nie było. Na szczęście druga część rekompensuje
pierwszą. Chociaż podczas pobytu Sonei w Gildii nie dzieje się nic
spektakularnego, przyjemnie czyta się o realiach życia wśród magów - mają one
swój klimat. Ta część opowieści, mimo swojej prostoty, jest na tyle dobra, że w
znacznym stopniu wymazuje znużenie ucieczką i sprawia, że powieść zdecydowanie
zachęca do kontynuacji cyklu. Jeśli więc Wam również nie przypadnie do gustu
początek powieści, sugeruję abyście go przetrwali, bo jest szansa, że ciąg dalszy
przykuje Waszą uwagę do „Trylogii Czarnego Maga”.
„[...] Jeśli ta dziewczyna jest «naturalnym talentem», to możemy się spodziewać, że będzie potężniejsza niż nasi studenci, być może nawet potężniejsza niż przeciętny mag. Jeśli jej nie odnajdziemy i nie nauczymy kontroli, stanie się poważnym zagrożeniem dla miasta [...]”.
Zobacz także:
"Nowicjuszka" - Trudi Canavan (cykl: "Trylogia Czarnego Maga", t. 2)
"Wielki Mistrz" - Trudi Canavan (cykl: "Trylogia Czarnego Maga", t. 3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz