Powinna
zostać zniszczona, a jednak ciągle istnieje. Szepcząca czaszka to część
osobliwej kolekcji przechowywanej w siedzibie trójki młodych agentów. I źródło zadziwiających
informacji.
Lockwood i Spółka asystują przy ekshumacji
grobu wiktoriańskiego doktora, Edmunda Bickerstaffa. Gdy następnego dnia z
wydobytej przez nich trumny zostaje skradziony niezwykle niebezpieczny
artefakt, rozpoczynają poszukiwania. Zadania nie ułatwia fakt, że w ślad za
nimi podąża konkurencyjna agencja. I ktoś, komu bardzo zależy na zdobyciu zagadkowego
przedmiotu.
To miało być jedno z tych nieskomplikowany
zleceń. Choć szczegóły pochówku podejrzewanego o praktykowanie okultyzmu
lekarza były niejasne, detektywistyczne trio nie sądziło, że czeka ich tak
trudna walka. Z martwymi i żywymi. Co takiego przed laty wydarzyło się w
posiadłości doktora? I jakie plany ma tajemniczy poszukiwacz artefaktu?
Rozwiązanie sprawy nawiedzonego dworu
przysłużyło się działalności najmniejszej agencji parapsychicznej w Londynie.
Tak jak wtedy, tak i teraz bezsprzecznie mamy do czynienia z utalentowanymi i
odważnymi detektywami, choć nie zawsze wszystko układa się po ich myśli. Jak zwykle nonszalancki i uprzejmy,
Anthony Lockwood, odkrywająca swoją nową zdolność, Lucy Carlyle i niezmiennie
zafascynowany eksperymentami i zbiorami archiwów, George Cubbins, tworzą zgrany
team, który ponownie podejmuje się rozwikłania skomplikowanej i niebezpiecznej
zagadki.
Mimo że historia skupia się na trójce głównych
bohaterów, jest jeszcze ktoś, o kim warto wspomnieć. To tytułowa czaszka. W
zasadzie pojawia się epizodycznie, ale jest tak specyficzna (wredna i zabawna
zarazem), że trudno jej nie dostrzec. Oryginalna „postać”.
Okładka – taka sobie, a jednocześnie
charakterystyczna.
Podsumowując: tę książkę czyta się z przyjemnością. Autentyczni, nieprzerysowani i,
po prostu, sympatyczni bohaterowie, interesujący i dobrze przedstawiony świat
nękany przez duchy i, oczywiście, zajmująca fabuła, w której paranormalni
Przybysze potrafią budzić grozę, to najważniejsze atuty powieści. Wprawdzie
bardziej spodobała mi się historia (i towarzyszący jej klimat) z pierwszego
tomu, ale i drugiej odsłonie przygód agentów przeglądałam się z zaciekawieniem
i nie małymi emocjami. Z wielką chęcią sięgnę więc po kolejną część cyklu. A
„Szepczącą czaszkę” polecam.
➲ Notka: Ośmioodcinkowa ekranizacja cyklu
przygotowywana przez Netflix ma mieć premierę w 2022 roku!
„ – […] Dom Bickerstaffa jest otwarty. W drzwiach nie ma żadnych zamków, ponieważ nikt zdrowy na umyśle by tam nie wszedł, jak mi powiedziano.– Brzmi jak coś w sam raz dla nas – potaknęłam […]”.
Zobacz także:
Na Instagramie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz