23.11.2016

"Żyj szybko, kochaj głęboko" - Samantha Young


Według dość powszechnej opinii, miłość nastolatków to najczęściej chwilowy poryw serc, coś do czego nie warto przykładać zbytniej uwagi. Zakochani są przecież młodzi, niedojrzali, trudno więc spodziewać się po nich prawdziwego i głębokiego uczucia, będącego w stanie przetrwać próbę czasu. Czy jednak to uogólnienie nie jest krzywdzące? Przecież bywa, że z nastoletniej relacji rodzi się związek na całe życie. Niekiedy zaś utrata takiej miłości potrafi odcisnąć poważne piętno na losie zakochanych - a wszystko dlatego, że uczucia są głębokie i autentyczne bez względu na wiek.

Charley Redford i Jacob Caplin stanowili idealną parę. Choć mieli dopiero 16 lat czuli, że już zawsze chcą być razem. Wszystko układało się idealnie, jednak ich sielankę przerwało tragiczne wydarzenie. Kiedy Jacob zostawił Charley, jej życie legło w gruzach. Trzy i pół roku później Charlotte wyjeżdża do Edynburga na studia. Nie może uwierzyć, gdy spotyka tam Jake'a i, o zgrozo, jego dziewczynę Melissę. Koszmar, który przeżyła po jego odejściu, powrócił. Z trudem przychodzi jej patrzenie na byłego chłopaka i jego ukochaną. On sam nie ułatwia tej skomplikowanej sytuacji, bowiem stara się spędzać z Charlotte jak najwięcej czasu. Jaki ma w tym cel? Co sprawiło, że przez wszystkie te lata nie nawiązał z nią kontaktu? Czy można odbudować coś, co zostało zdeptane przez ukochaną osobę?

Jacob to chłopak, o którym marzy niejedna dziewczyna. Jest przystojny, zabawny, sympatyczny, czarujący, romantyczny i po prostu uroczy. Podbił wiele serc, jednak jego serce podbiła tylko jedna dziewczyna - Charley. Przy niej dotychczasowe romanse straciły sens. Liczyła się tylko ona. Był przekonany, że to nie chwilowa miłostka, tylko prawdziwa miłość. Wszystkie składane przez niego obietnice znikły niczym mydlana bańka w chwili,  gdy postanowił wykreślić Charley ze swojego życia. Choć od tego momentu minęło ponad 3 lata, to wspomnienie o krzywdzie jaką jej wyrządził nadal wywoływało wyrzuty sumienia. Gdy spotyka ją w Edynburgu, postanawia, przynajmniej częściowo, naprawić uczynione zło. Niegdyś odepchnął ją, jednak zależy mu, aby pozostali przyjaciółmi. Te plany rozdrapują dawne rany, a sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że Jake związany jest z inną dziewczyną.
Bardzo podoba mi się postać Jacoba. Aby go ocenić, należy wziąć pod uwagę dwie płaszczyzny: tą, kiedy on i Charley są parą,  i tą, kiedy ich drogi spotykają się w Szkocji. W tej pierwszej przykuwa uwagę swoją błyskotliwością i dojrzałym spojrzeniem na związek, przynajmniej do czasu feralnego zdarzenia. Był cudownym i troskliwym chłopakiem i właśnie z tego powodu zupełnie nie pojmuję, dlaczego zniszczył to, co zbudowali z Charley. Próbowałam zrozumieć jego punkt widzenia, jednak o ile przeżyta przez niego trauma jest oczywista, o tyle dalszy sposób rozumienia, który nakazuje mu niejako zerwać z Charley, trudno ogarnąć logicznym myśleniem. Choć był wspaniały, to, co jej powiedział, jak się zachował, stworzyło olbrzymią rysę na jego dotychczasowym,  wręcz idealnym, wizerunku zakochanego chłopaka. Ta druga odsłona, czyli Jacob w Szkocji, pokazuje człowieka, którego przytłacza świadomość tego, co zrobił. W postawie, którą tu prezentuje, należałoby negatywnie ocenić zamieszanie, jakie wprowadza w życie Charley, tym bardziej, że u jego boku jest Melissa. Jednak, mimo tego, że jego zachowanie słusznie zostaje określone w powieści jako samolubne, to przeżywane przez niego emocje sprawiają, że nie mogłam postrzegać go jako tego złego. Nadal był tak dobry, choć pogubiony. Jacob jest postacią bardzo autentyczną i posiadającą ogromny magnetyzm. Nawet jego błędy nie są w stanie przekreślić niewątpliwego uroku, który w sobie kryje.
Charley wiedzie całkiem udane życie. Jest radosną nastolatką, która marzy o zostaniu policjantką. Ma świetne relacje z rodzicami i siostrą i niewątpliwe szczęście, że los postawił na jej drodze niesamowitego Jacoba, wzbudzając tym samym zazdrość wielu dziewcząt. Choć spodobał się jej, postanowiła przez pewien czas trzymać go na dystans, w odróżnieniu od innych przedstawicielek płci żeńskiej, które od pierwszej chwili nie potrafiły się mu oprzeć. Gdy stawiana przez nią bariera znika i zaczyna się z nim spotykać, przekonuje się, że jego zainteresowanie jest szczere. Ich znajomość z dnia na dzień staje się coraz poważniejsza. Łączące ich uczucie jest głębokie i sprawia, że Jake staje się sensem jej życia. Kiedy więc nadchodzi dzień, w którym Jacob w bezduszny sposób z nią zrywa, cały jej świat całkowicie się rozsypuje. Trauma, którą przeżyła, była tak wielka, że po rozstaniu nigdy już nie była taka, jak przedtem. Życie toczy się jednak dalej i Charlotte, zgodnie z wcześniejszymi planami, postanawia wyjechać na rok na studia w Edynburgu. Tam jednak niespodziewanie spotyka Jacoba. Wraz z nim w jej życie wkracza chaos.  Wszystko przez burzę uczuć, jakie się w niej odzywają. Z jednej strony jest wściekła na niego z powodu krzywdy, jaką jej wyrządził, ale z drugiej doskonale wie, że nie jest jej obojętny. Załamuje ją jednak fakt, że Jake, w przeciwieństwie do niej, zamknął przeszłość i poszedł dalej, ciesząc się związkiem z nową dziewczyną. Rozsądek podpowiada, aby zerwać z nim wszelkie kontakty, jednak serce wyrywa się do byłego chłopaka. Charley ma coraz większy mętlik w głowie, który w znacznej mierze potęguje Jacob ciągłymi próbami ponownego zaprzyjaźnienia się.
Charlotte to bardzo fajna osóbka. Podobnie jak w przypadku Jake'a, obserwujemy jej dwie odsłony. Początkowo jest radosną dziewczyną, która w swoim szesnastoletnim życiu nie zaznała cierpienia. To się jednak zmienia wraz z odejściem ukochanego chłopaka. Dwudziestolatka, którą widzimy w Edynburgu, nosi w sobie głęboką ranę. Czas, który minął, jedynie delikatnie ją zabliźnił. Wystarczyło jedno spojrzenie na Jake'a, aby dawny ból dał ponownie o sobie znać. Kiedy poznałam jej historię, było mi jej bardzo żal. To straszne, gdy zostaje się skreślonym przez bliska osobę w tak brutalny sposób. Wydarzenie z przeszłości było traumatyczne również dla niej, jednak ona dbała przede wszystkim o szczęście Jacoba. To okropne, że on odpłacił się jej odrzuceniem. Nie wiem, czy inni, będąc na jej miejscu, rozważaliby możliwość przyjaźnienia się z kimś, kto tak zranił. Potrafię jednak zrozumieć, że kiedy uczucie jest tak wielkie, jak w jej przypadku, to rozsądek odchodzi na bok. Charley to bohaterka, którą bez wątpienia można polubić. Jest, podobnie jak Jacob, autentyczna, a jej zachowania są zrozumiałe. Jest po prostu normalna, dzięki temu bez frustracji można poznawać jej perypetie.

Zazwyczaj wolę, kiedy fabuła skupia się na głównych bohaterach. Nie przepadam więc na wątkach, w których pojawiają się postacie drugoplanowe. To jednak zdecydowanie nie dotyczy tej książki. Oczywiście jest w niej mowa przede wszystkim o Charley i Jacobie, jednak ich przyjaciele zostali tak sympatycznie wykreowani przez autorkę, że z chęcią czytałam te fragmenty, które ich dotyczyły. Interesujący był "związek" Beck'a i Claudii, która okazała się wspaniałą przyjaciółką Charlotte. Podobało mi się też zainteresowanie i troska, jakimi Charley była obdarzana przez Lowe'a i Alex'a. To właśnie oni dwaj razem z Beckiem są moimi ulubionymi bohaterami drugoplanowymi.

Wydawać by się mogło, że pomysł na perypetie pierwszoplanowych postaci jest dość zwyczajny, jednak, moim zdaniem, został tak pokierowany, że zyskał oryginalny i interesujący wydźwięk. Co więcej, opisana historia wręcz tętni nagromadzonymi emocjami. To one i charakter bohaterów sprawiają, że fabuła jest tak wciągająca. Mam jednak dwa zastrzeżenia. Po pierwsze, powieść pisana jest w dwóch płaszczyznach czasowych. Rozumiem, że autorka chciała w ten sposób dokładniej przedstawić losy Charley i Jacoba, jednak wolałabym, aby zrobiła to w jednym rozdziale, a później skoncentrowała się na czasie, kiedy ponownie spotykają się po rozstaniu. Po drugie, atmosfera ostatniego rozdziału jest trochę dziwna, zabrakło jej blasku, który wcześniej często  się pojawiał - nie jest wprawdzie źle, ale mogło być lepiej.

Okładka - może być. Sądzę jednak, że grafik mógł wymyślić coś ciekawszego.

Tak na marginesie, "Żyj szybko, kochaj głęboko" kojarzy mi się trochę z "Anną i pocałunkiem w Paryżu" i ze "Zmierzchem".

Podsumowując: książka jest świetna, bohaterowie naturalni i interesujący, do tego w tle Szkocja i wzmianka o Harry Potterze. Polecam.

PS. W listopadzie ukazała się powieść "Tylko ty mnie zrozumiesz". Należy ona do cyklu "Into the Deep" i opowiada o dalszych losach Jacoba i Charley.

"[...] - Ty nie traktujesz tych spraw poważnie, Lowe. Po chwili zastanowienia kiwnął niechętnie głową, a jego oczy patrzyły na mnie z głęboką szczerością.  
- Gdybym był typem faceta, który traktuje te sprawy poważnie...to byłabyś ty, Charley. Uśmiechnęłam się do niego.           
- Chociaż to doceniam, myślę, że gdybym była "tym" ty nagle stałbyś się typem faceta, który traktuje sprawy poważnie [...].                                    
- [...] Gdybym nie myślał, że to by mnie w końcu zraniło...byłbym facetem, który traktuje cię poważnie".

Zobacz także:
"Tylko ty mnie zrozumiesz" - Samantha Young (cykl: "Into the Deep", t. 2)

1 komentarz:

  1. Osobiście nie znam tej książki, ale wydaje się interesująca.
    Szkoda Charley, jednak widać że Jake też cierpiał, pewnie dlatego zaparzył sobie Melissy :D
    PS. Fajnie również, że Harry Potter żyje i dostał tu rolę ;)

    OdpowiedzUsuń