17.11.2020

"Zaginieni z Księżycowa" - Christelle Dabos


Nie ważne czy to Anima, czy Biegun...Wypełnianie czyichś oczekiwań to coś, co niezmiennie gości w jej życiu. Przyszłość została zaplanowana – nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Może jedynie próbować odnaleźć swoje miejsce w nowym świecie. I liczyć na to, że dotrwa do ślubu...żywa.

➤ Spoilery z pierwszego tomu!
 
Wymordowanie członków klanu Smoków sprawia, że Thorn, Berenilda i Ofelia zmuszeni są zabiegać o ochronę u ducha rodziny, najjaśniejszego Faruka. To od czytaczki zależy, czy uzyskają protekcję władcy, a jak się wkrótce przekona, spełnienie jego wymogów może okazać się...problematyczne. Lecz gdyby tylko mianowanie na młodszą bajarkę było największą trudnością, z jaką przyjdzie się jej zmierzyć...Niestety, prawdziwe problemy pojawią się wówczas, gdy z Księżycowa, dotychczas najbezpieczniejszego miejsca na Biegunie, zaczynają znikać ludzie. A Ofelia zaczyna dostawać niepokojące anonimy.

Talent do czytania – oto, czego chciał Thorn...Cóż, Lustrzanna nie przypuszczała, jak bardzo interesownym człowiekiem jest jej narzeczony. Poznanie zamiarów intendenta skutkuje próbami unikania go – to jedyne, na co może pozwolić sobie w tej przykrej sytuacji. Choć jednak czuje się oszukana, wie, że wzajemne porozumienie jest konieczne. Zawarty kompromis nie eliminuje wszystkich...niedogodności, lecz niektóre decyzje Thorn’a sprawiają, że Ofelia zaczyna zastanawiać się nad motywami jego działań.
Moje wrażenia związane z Ofelią zmieniały się wraz z rozwojem historii. Przez długi czas była nijaka, przez krótką chwilę irytująca. Niemniej finalnie uznaję ją za sympatyczną dziewczynę. Co prawda, długą drogę musiała przejść, aby taką w moich oczach się stać, ale – udało się. Ta zmiana ma istotne znaczenie, nie tylko w świetle tego tomu, lecz także kolejnych – powoduje bowiem, że chętniej będę przyglądała się jej dalszym perypetiom.

Nadzwyczajna pamięć odziedziczona po matce Kronikarce i umiejętność czytania otrzymana wskutek zawarcia związku małżeńskiego z Ofelią – to właśnie połączenie tych dwóch zdolności daje nadzieję Thorn’owi na odczytanie Księgi Faruka. I to właśnie zatajenie przed narzeczoną prawdy o uzyskaniu dostępu do jej daru, wprowadza poważne napięcie w ich, i tak już niełatwe, relacje. Choć Ofelia nie chce go widzieć, on stara się z nią porozumieć. I ze wszelkich sił zapewnić jej bezpieczeństwo, co przy jej tendencji do wpadania w kłopoty, jest nie małym wyzwaniem. Gdy sytuacja na dworze staje się coraz bardziej skomplikowana, intendent zaczyna wątpić, czy zagwarantowanie należytej ochrony przyszłej żonie jest w ogóle możliwe. Szczególnie, że komuś bardzo zależy na tym, aby ich ślub nie doszedł do skutku.
Chociaż autorka zmniejszyła częstotliwość podkreślania pokraczności Thorn’a, raczej oczywistym jest, że nie jest on typem bohatera, który swoją wizualnością sprawia, że serca dam biją mocniej. Na jego korzyść nie działa również jego mizantropia i posępność. Nie zmienia to jednak faktu, że jest w nim coś, czym przykuwa uwagę. A jeśli jeszcze pozwala zajrzeć do swego emocjonalnego wnętrza i dostrzec, że, mimo zewnętrznego chłodu, jest człowiekiem zdolnym do uczuć – trudno przejść obok niego obojętnie. W tym samotnym, postępującym metodycznie profesjonaliście, szczerze dbającym o dobro Bieguna, a nie o własne interesy, jest pewien tragizm. Bycie dzieckiem z nieprawego łoża i należyte wykonywanie obowiązków ściąga na niego ludzką nienawiść. Choć jest przyzwyczajony do bólu i poniżania, nie zaciera to ogromu podłości, jaka na niego spada – tak bardzo smutno na to patrzeć. Polubiłam tego nietypowego bohatera, a im bardziej daje się on poznać, tym bardziej umacnia się moja sympatia. Co za tym idzie, z zaciekawieniem oczekuję na ciąg dalszy jego przygód.

Wśród bohaterów drugoplanowych są: Berenilda (znacznie milsza w drugotomowej odsłonie), Rozalina (styl bycia i postawa wobec Ofelii, niezmiennie mają swój urok) i Archibald (przez niektórych zwany Augustynem, beztroski ale i sympatyczny egocentryk). Oprócz nich istotną rolę odgrywa duch rodziny, Faruk (bardzo specyficzna i...powolna postać. Nieco irytująca, a, swoim zagubieniem, sporadycznie wzbudzająca...współczucie). Z bohaterów epizodycznych w pamięć zapada Agata (siostra Ofelii i jej zabawna tendencja do sylabizowania słów).

Okładka – całkiem ładna.

Podsumowując: druga część cyklu „Lustrzanna” okazała się o wiele bardziej interesująca niż „Zimowe zaręczyny”. Tym razem fabuła nabiera rozpędu, bohaterowie stają się ciekawsi (Thron w końcu częściej pojawia się w powieści), a ich perypetie – naprawdę wciągające. Z niecierpliwością wypatruję premiery trzeciego tomu – „Pamięci Babel” (która już 10.12.2020 r.), a póki co zdecydowanie polecam Wam „Zaginionych z Księżycowa”.  

„[...] – Uprzedzam cię – powiedziała Berenilda, spoglądając znacząco na Ofelię znad gazety – jeżeli złamiesz mojemu bratankowi to, co ma na miejscu serca, to pokroję cię na małe kawałeczki [...]”.
 
Zobacz także:


Na Instagramie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz