21.01.2025

"Look at me Princess" - Aleksandra Nil


Przyjaźnili się od najmłodszych lat. Byli dla siebie całym światem. Lecz pewnego dnia wszystko się skończyło...
 
  Rihan Taylor i Leila Harrison znają się od dziecka. Choć rodzice od zawsze starali się ich rozdzielić, nadal pozostają najlepszymi przyjaciółmi. Z czasem uczucia chłopca wobec Leili zaczynają się zmieniać. Kiedy jednak okazuje się, że dziewczyna nie odwzajemnia jego zainteresowania, dotychczasowa relacja rozpada się, a Rihan wyjeżdża z miasta. Gdy wraca dwa lata później, Leila nie może uwierzyć jak bardzo wydoroślał. I chociaż nadal pozostają na wojennej ścieżce, nastolatka dostrzega, że były przyjaciel wzbudza w niej dziwne emocje...

  Jest jej wrogiem! Nieważne, że kiedyś byli nierozłączni. Skoro tak po prostu wykreślił ją ze swojego życia, nie ma za kim tęsknić. Tyle że... to trudne. Bo choć odwrócił się od niej, ciągle odczuwa jego brak. A teraz musi jeszcze patrzeć, jak inne dziewczyny zabiegają o jego uwagę.
Nie mogę powiedzieć, że nie lubię Leili, ale nie mogę też jednoznacznie stwierdzić, że oceniam ją pozytywnie. Mam bowiem wrażenie, że w wieku szesnastu czy osiemnastu lat była mniej dojrzała, niż gdy była młodsza. Oczywiście, wiąże się to z utratą przyjaciela, ale i tak nie podoba mi się jej zachowanie. Razi mnie nadużywanie alkoholu przez Leilę (to idiotyczne, że co raz obiecuje sobie, że pozostanie trzeźwa, a i tak kończy pijana). Dziwi mnie też jej konsekwencja w zaniedbywaniu nauki. Wie, że jej szkolna przyszłość nie rysuje się zbyt optymistycznie, ale nie robi nic, aby to zmienić. Nie pojmuję również jej bezsensownego zainteresowania chłopakiem, który w trybie ekspresowym odhacza „przygody” z kolejnymi dziewczynami. Co do Rihana... Miała prawo nie odwzajemniać jego uczuć, ale patrząc na ich aktualną sytuację (po jego powrocie), z czasem uznałam, że Leila tak naprawdę sama nie wiedziała, co od niego chciała. Wszystko to sprawia, że mam wobec niej mieszane uczucia i, na ten moment, uważam ją za bohaterkę neutralną.
 
  Była dla niego całym życiem. Nadawała sens jego egzystencji. Sprawiała, że piekło, jakie stworzyli mu rodzice, mniej bolało. Aż w końcu nadszedł kres tej wyjątkowej więzi. Bo on nie widział już w niej jedynie przyjaciółki. A ona? Wzdychała do innego...
Rihan to największa zaleta książki. Autorka od samego początku świetnie przedstawiła jego postać – był bowiem uroczym chłopcem, teraz jest bardzo interesującym młodzieńcem. Z tego chłopaka emanują naturalność i niesamowite emocje, które próbuje przysłonić obojętnością. Fajnie patrzy się na jego relację wobec Leili (choć ich wzajemne potyczki słowne najmniej przypadły mi do gustu), ale tym, co podoba mi się najbardziej są chwile, w których powraca do tego, co stracili. Ogromnie cenię w Rihanie tę emocjonalną sferę, to, że mimo okropnego dzieciństwa, przewyższa Leilę swoją empatią. I choć nie uniknął błędów, i tak ujmuje mnie jego dobro.
 
  Wśród bohaterów drugoplanowych jest Blake – brat Leili (zasadniczo jest ok, ale mógłby nieco ograniczyć swoje luzackie podejście do życia) i Jessica – przyjaciółka panny Harrison (po części stylem bycia podobna do Blake’a, ale równocześnie najbardziej sensowna dziewczyna w otoczeniu Leili).
 
Okładka – może być.
 
Podsumowując: książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Ciekawa fabuła i świetnie wykreowany główny bohater sprawili, że z chęcią poznawałam kolejne etapy historii. Skróciłabym natomiast fragmenty, które skupiły się na wzajemnych docinkach Rihana i Leili. Był to oczywiście potrzebny wątek, ale, jak dla mnie, za długi. Zamiast ich sprzeczek, wolałabym otrzymać rozdziały pisane z punktu widzenia Rihana, które pozwoliłby dokładniej poznać jego przemyślenia na temat przyjaźni z Leilą. Niemniej, perypetie tej dwójki są tak wciągające, że z chęcią poznam ich dalsze losy. A jeżeli Wy lubicie motyw „od przyjaciół do wrogów”, albo po prostu szukacie ciekawej książki, miejcie na uwadze „Look at me Princess”.
 

„[…] ty jesteś skupiona tylko na tym, co ciebie zabolało. Nie oczekiwałem od ciebie odwzajemnienia uczucia. Wiem, że nawet ci się nie podobałem. Ale za każdym razem próbowałem wszystkiego, abyś chociaż to zauważyła […]”.
 
Na Instagramie
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz