Wystarczyło jedno spotkanie i już wiedziała,
że nigdy o nim nie zapomni. Był jak narkotyk, od którego coraz bardziej się
uzależniała. Aż w końcu nadszedł dzień, kiedy postanowiła odejść i zacząć żyć
bez niego...
Majka, zdruzgotana śmiercią taty, wyprowadza
się z domu i zamieszkuje na wsi ze swoją babcią. Tutaj poznaje nowych
znajomych, z którymi będzie uczęszczała do maturalnej klasy. Wśród nich jest
też chłodny i arogancki Aleksander. Osiemnastolatek, podobnie jak ona, ma za
sobą dramatyczne przeżycia. Maja szybko przekonuje się, jak wielkie piętno na
nim odcisnęły. To one sprawiają, że ich relacja nie należy do łatwych i
poukładanych. Mimo to próbuje przebić się przez mur, którym się otoczył. Do
czasu. Gdy w końcu poddaje się i wyjeżdża, Aleksander pojmuje, co stracił.
Rozpoczyna więc walkę o odzyskanie Mai... Lecz, czy Maja zechce na niego
poczekać?
Nie wiem, co powinnam powiedzieć o Majce. Na początku rozumiałam ją – Aleks po części zachowywał się tak, jakby przypominał sobie o niej wtedy, kiedy czegoś potrzebował. Lecz z drugiej strony, uprzedzał, że w sytuacji, w której się znalazł, nie jest w stanie zaoferować tego, czego oczekuje. A kto jak kto, ale ona powinna zrozumieć, co przeżywał. Oboje bowiem uciekali od swojego dramatu. Z tą różnicą, że jej ucieczką był wyjazd do babci, jego – alkohol i narkotyki. Co jednak się dzieje, gdy Aleksander zmienia zdanie? Majka nie jest już zainteresowana. Jakże szybko postanawia zamknąć ten rozdział. Jej postawa jest okropna. Egoistyczna. Dyskwalifikuje ją w moich oczach. Ale nie w oczach Aleksa…
Perypetie Aleksandra podzieliłabym na dwa etapy. Pierwszy to początek znajomości z Majką (i ostatni rok szkolny). W tym czasie jego zachowanie pozostawia sporo do życzenia, ale, patrząc na to, przez co przechodził... Trudno się dziwić, że coraz bardziej poddawał się beznadziei. Ten stan wiele go jednak kosztował, bo ostatecznie przyczynił się do wyjazdu Mai. Tu zaczyna się drugi etap. Aleksander w końcu decyduje się stawić czoła lękom i powalczyć o wspólną przyszłość z ukochaną dziewczyną. Wie, że nie będzie łatwo, a skoro Majka unika go, zaczyna pisać listy. I nieprzerwanie czeka na nią. Cóż... Ten chłopak zasługiwał na współczucie i wsparcie od samego początku. A choć pierwotnie sam przyczynił się do jej odepchnięcia, bardzo starał się zrehabilitować. Podziwiam go za wytrwałość. Musiał stawić czoła tylu przeciwnościom, a mimo to nie poddawał się...
„[…] Jak zwykle był ubrany na czarno, a jego głowę przysłaniał kaptur. Chłopak patrzył na nią w taki sposób, że nie mogła oderwać od niego wzroku. Coś ją do niego przyciągało […]”.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Na Instagramie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz