Każdy
człowiek ma prawo się pogubić. Ważne, aby na czas odnalazł właściwą drogę.
Ważne też, aby nie zbaczał z niej więcej. Choć bowiem los czasem daje drugą
szansę, to na kolejną może zabraknąć już szczęścia.
Po
trzyletniej nieobecności, do średnio udanego życia Tessy powraca jej koszmarny
prześladowca - Cole Stone. Osiemnastolatka jest załamana. Liczyła na to, że
ostatni rok liceum upłynie jej w miarę spokojnie, a tu taki dramat! Od nowa
będzie musiała znosić jego obecność, jego zaczepki i beznadziejne żarty. Już
sama myśl o tym jest przygnębiająca, dalej może być tylko gorzej. Jakże więc
wielkie jest zdziwienie dziewczyny, gdy znienawidzony Cole proponuje
jej...przyjaźń?! Pytanie tylko, co takiego kryje się za tak radykalną przemianą
nastolatka?
Tessa
O'Connell nie ma łatwo. Od lat musi radzić sobie z bezdusznością rówieśników,
którym z wielką przyjemnością przewodzi Nicole Bishop, była przyjaciółka. Do
tej niemiłej sytuacji dołącza się jej niska samoocena (spowodowana, do
niedawna, znaczną nadwagą oraz rodzinnymi problemami) i wieloletnia, nieodwzajemniona
miłość do Jay'a Stone'a, który, tak pechowo się złożyło, od pewnego czasu jest
chłopakiem wrednej panny Bishop. Teraz ten obraz nędzy i rozpaczy wzbogacony
zostaje o jeden z jej największych życiowych horrorów - Cole'a Stone'a. Mówiąc
krótko: jest źle. Tessa doskonale wie, czego należy spodziewać się po paskudnym
tyranie. Cóż, teoretycznie wie. W rzeczywistości okazuje się bowiem, że ten
nieznośny chłopak zmienił swoją terroryzującą postawę. Już nie chce jej
dokuczać, chce się z nią zaprzyjaźnić. Osiemnastolatka jest zszokowana.
Początkowo nie może uwierzyć w jego przemianę, lecz z czasem serdeczność i
troskliwość Cole'a sprawiają, że zaczyna być jej bliższy niż powinien.
Tessa to sympatyczna dziewczyna z fajnym
sarkazmem, która, niestety, na zbyt wiele pozwoliła tym, którzy najmniej na to
zasługiwali. Jako że problemy z nadwagą zasiały w niej przekonanie, że nie jest
wystarczająco dobra (dodatkowy wpływ miała dysfunkcyjna rodzina), stała się
łatwym celem dla podłej byłej przyjaciółki chwalącej się związkiem z ukochanym
Tessy. O ile rozumiem jej niską samoocenę, o tyle nie mogę pojąć, jak mogła
pozwolić Nicole tak bardzo się stłamsić. Nie chodzi tu jedynie o to, że
nastolatka słuchała jej docinek, ona po prostu dała się jej zamknąć w klatce.
Dziwne jest to dodatkowo dlatego, że choć Tessa przez swoje kompleksy znajduje
się gdzieś na samym dole hierarchii obowiązującej wśród rówieśników, ja wcale
nie postrzegam jej jako zalęknionej dziewczyny. Sądzę, że moje wrażenie wynika właśnie
z jej sarkazmu (który ujawnia się głównie podczas narracji i spotkań z Cole'm).
On dodaje jej swego rodzaju luzu, spontaniczności, a to wystarczy do tego, abym
uznała ją za osobę, która powinna przeciwstawić się tym, którzy ją męczą. Inną
sprawą, która nie zasługuje na pochwałę jest jej uwielbienie wobec Jay'a. Nie
mam tu jednak na myśli jej bezgranicznego zafascynowania przyjacielem (którego,
tak na marginesie, idealizuje), ale tego, że w ogóle się z tym nie kryje. Nie
wiem, gdzie podziała się jej godność? Jak można w tak oczywisty sposób okazywać
zainteresowanie chłopakowi, tym bardziej, że ten jest ślepy na to, jak tłamsi
ją Nicole? Nie pojmuję tego. Historią, która kontrastuje z poddaństwem wrednej
koleżance i umiłowaniem Jay'a jest znajomość Tessy z Cole'm. Zapewne trudno
dziwić się jej niechęci, kiedy weźmie się pod uwagę, że czuła się sterroryzowana
jego żartobliwymi pomysłami, które, z jej perspektywy, na pewno zabawne nie
były. Tak wyglądała w przeszłości jej relacja z tym niesfornym chłopcem. A
teraz? Teraz dziewczyna nie potrafi pojąć, czemu zawdzięcza jego przemianę. Ich
spotkania w większości wypełniają żarty Cole'a (tym razem znacznie
normalniejsze niż kiedyś) i docinki, jakie w odpowiedzi słyszy od Tessie, ale z
czasem w tej luźnej relacji zaczynają dochodzić do głosu poważniejsze emocje.
Jeśli więc chodzi o tę dwójkę, mogę stwierdzić, że autorce udało się stworzyć
interesujący duet. Co do samej Tessy - okazała się fajną dziewczyną.
Cole Stone,
czyli przyrodni brat Jay'a i wielki koszmar Tessy, po trzech latach nauki w
szkole wojskowej powraca do rodzinnego miasta. Podobnie jak przed wyjazdem,
jego uwaga w sposób szczególny skupia się na ulubionej koleżance z dzieciństwa.
Tym razem jednak, jak na osiemnastolatka przystało, okazuje się być bardziej
dorosły i naturę zwariowanego żartownisia zamienia na sympatycznego i zabawnego
chłopaka, który ze wszystkich sił stara się z nią zaprzyjaźnić. W ramach owej
przyjaźni próbuje jej pomóc wyjść z cienia, przeciwstawiając się nienawistnej
Nicole i jej poplecznikom. Choć doskonale wie, że trudno będzie mu przekonać do
siebie Tessie, nie poddaje się. Sytuacja jest jednak o tyle trudna, że poza
wymazaniem złego wrażenia, jakie po sobie zostawił, musi jakimś cudem przebić
się przez jej ogromną fascynację Jay'em.
Cole to wyluzowany, uroczy i czarujący
chłopak, który swoim wyglądem z łatwością potrafi zawrócić w głowie nie jednej
dziewczynie. Nie stroni od narcystycznych zapędów, lecz bardziej w stylu tych
niegroźnych (pozbawionych bezczelności) i utrzymanych w żartobliwym tonie.
Blisko mu do typu bad boy'a, jednak nie uważam go za typowego złego chłopca.
Pewne granice udało mu się przekroczyć, ale jego serdeczność i opiekuńczość
względem Tessy bardzo łagodzą jego obraz. Dowiadujemy się wprawdzie, że uważany
był za trudne dziecko, że bywa zbyt impulsywny, ale ja ciągle uważam, że nie
odstaje tu od wizji przeciętnego, średnio potulnego nastolatka - ma oczywiście
swoje wysoki, w bójkach mógłby zachować pewien umiar, ale to tyle w kwestii
jego trudnego charakteru. Na mnie w każdym razie wywarł bardzo pozytywne
wrażenie (poza bardzo istotnym błędem, który niestety, popełnił podczas pewnego
weekendu). Ciężko byłoby ocenić go inaczej, biorąc pod uwagę to, jak dbał o Tessie.
Chwilami zdawał się aż za idealny, dla dobra rodzącej się przyjaźni chodził
wręcz na rzęsach. Częściowo zdawało mi się to zbyt wyidealizowane, ale z
drugiej strony można zrozumieć taką postawę, pamiętając o tym, jak zależało mu
na dobrej relacji z Tessą. Bez problemu więc polubiłam tego chłopaka. Nie ujął
mnie wprawdzie tak jak moi ulubieni męscy bohaterowie, ale wierzę, że nie jest
to następstwo tego, że czegoś mu brak, lecz tego, że trudno było mi dostrzec w
nim „to coś”, gdy większość jego perypetii to albo przekomarzanie się albo
inne, luźne i pozbawione większych emocji epizody. Końcowe wydarzenia pokazały,
że kryje się w nim duży potencjał, liczę więc na to, że w kolejnych tomach
będzie on bardziej widoczny.
Bohaterowie
drugoplanowi: to przede wszystkim Jay, powód miłosnych cierpień Tessy. Trudno
ocenić tego chłopaka w sposób jednoznaczny. Cieszy się dobrą opinią, niby jest
miły, ale zarazem jest tchórzem, który nie reagował na nękania Tessy i
przysłowiowym psem ogrodnika, który z jednej strony nie interesuje się swoją
przyjaciółką, ale z drugiej chce, aby to jego ciągle uwielbiała. Bez wątpienia
są to mało chwalebne postawy, jednak na pewno nie zasługuje na to, aby
całkowicie go skreślać z grona, w gruncie rzeczy, niezłych osób. Przyznam, że
chciałabym, aby w kolejnej części jego losy przeplatały się z perypetiami
głównych bohaterów.
Pozostałe drugoplanowe postacie to: Beth
i Megan (szczere i prawdziwe przyjaciółki Tessy), Travis (brat naszej bohaterki,
tak naprawdę jedyny człowiek z najbliższej rodziny, który się o nią troszczył.
Fajny chłopak - mimo że i jemu zdarzyło się zapomnieć o siostrze) i Nicole
(królowa podłości - nie wiem jak mogła być tak wredna względem byłej
przyjaciółki).
Okładka - jest przeciętna. Bohaterowie
całkiem nieźle się prezentują, ale oprawa graficzna jest nieszczególna.
Podsumowując: „Bad boy's
girl” to powieść poruszająca dosyć typowe problemy nastolatków, lecz, na
szczęście, pozbawiona wielkich traum, które masowo dotykają bohaterów Young/New
Adult. Choć zawiera pewne schematy i przejaskrawienia, a największy minus
stanowi zbytnie rozciąganie całej historii (w efekcie czego to, co bardziej
interesujące wytracało swoją wyrazistość), pozostaje lekką książką z ciekawymi
postaciami i nieskomplikowaną fabułą. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów
Cole'a i Tessy (szczególnie po końcowych wydarzeniach). Kolejna odsłona ich
perypetii zapowiada się emocjonująco. Póki co - polecam Waszej uwadze pierwszy
tom cyklu. Mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu, podobnie jak mi.
„[...] - dlaczego obejmuje mnie koleś, który od kiedy go znam, z zacięciem godnym lepszej sprawy przemieniał moje życie w piekło Czy to, że ten sam koleś cierpi chwilowo na syndrom anioła stróża, cokolwiek zmienia? Powinnam mu zaufać pomimo tego, co robił przez dziesięć lat? Powinnam...[...]”.
Zobacz także:
"Bad Boy's Girl 2" - Blair Holden (cykl: "Bad Boy's Girl", t. 2)
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i również pozdrawiam :)
UsuńAnia ze Skarbca Książek