Szara rzeczywistość bywa męcząca. Nic
dziwnego, że ludzie chętnie od niej uciekają. Zmęczeni codziennością, wolą,
niekiedy, zachwycać się czymś iluzorycznym, co, choć na moment, pokoloruje ich
świat. Taka chwila wytchnienia potrafi być bardzo pomocna, o ile pozostanie
tylko chwilą. W przeciwnym razie, iluzja może się okazać zgubna.
Siostry Dragna, Scarlett i Donatella
(Tella), od najmłodszych lat doświadczyły wielu smutnych zdarzeń. Matka
dziewczynek odeszła, a ojciec skutecznie zamienił ich życie w piekło. Tella,
nie mogąc znieść napiętej sytuacji, marzyła o tym, aby opuścić wyspę, która,
jak dotąd, nie była ich domem, lecz więzieniem. Niespodziewanie nadarza się ku
temu wspaniała okazja w chwili, gdy Scarlett dostaje potrójne zaproszenie od
wielkiego Mistrza Legendy na Caraval, najwspanialsze, magiczne widowisko. W
dotarciu do zaczarowanej krainy pomaga siostrom tajemniczy żeglarz, Julian. Na
miejscu czeka ich udział w niezwykłej grze: celem będzie odnalezienie
Donatelli, zaś nagrodą - spełnienie marzenia. Droga ku temu okazuje się jednak
bardzo niebezpieczna. Gdy wokół iluzja miesza się z rzeczywistością, trudno
stwierdzić, co jest prawdą, a co fikcją. Z jakiego powodu Mistrz zaprosił
siostry na Caraval? Kim tak naprawdę jest Julian, i jakie są jego zamiary
względem Scarlett?
Scarlett i Tellę łączy bardzo silna
więź. Od dziecięcych lat dziewczynki otaczały się wzajemnie troską. Zapewniały
tym sobie wsparcie, ale dawały też ojcu powód do tego, aby, żerując na ich
siostrzanej miłości, mógł je bardziej krzywdzić. Wiedział bowiem, że będzie
najskuteczniej kontrolował je wówczas, kiedy za winę jednej, karę poniesie
druga. Ciągły lęk przed nim sprawił, że obie pragnęły tylko jednego: uciec
przed jego okrucieństwem. Scarlett upatruje ich szansy w swoim zbliżającym się
ślubie z hrabią. Choć nigdy go nie widziała, a jedynie korespondowała z nim,
wierzy, że życie u jego boku będzie lepsze niż dotychczas. Jej plany może
jednak pokrzyżować niespodziewany wyjazd na Caraval. Scarlett planuje więc
zostać na nim tylko jeden dzień. Wszystko komplikuje się, kiedy znika Tella.
Okazuje się, że stała się elementem gry, zgubą, którą uczestnicy będą musieli
odnaleźć. Z pozoru niewinna zabawa zaczyna stawać się coraz bardziej
niepokojąca. W grze towarzyszy Scarlett Julian. Dziewczyna nie ufa mu, lecz
woli jego obecność niż świadomość, że jest całkiem sama. Poszukiwania siostry
zbliżają ich do siebie. Z jego osobą związane jest jednak tyle tajemnic. Czy
więc wiara w jego uczucia nie okaże się największą iluzją?
Scarlett to rozważna dziewczyna. Dla
dobra swojego małżeństwa, odrzuca myśli o udziale w Caravalu, lecz Tella, za
jej plecami, organizuje ich wyjazd na wielkie, czarodziejskie widowisko.
Niestety, nie było ono dla Scarlett ucieczką od problemów, ale kolejnym,
traumatycznym wydarzeniem. Za to, jak radziła sobie po zniknięciu Donatelli,
należą się jej słowa uznania. Świadomość ścigania się z czasem i narażenia się
na niebezpieczeństwo dla dobra siostry wymagało od niej wiele odwagi. Poważnym
utrudnieniem była ciągła niepewność, czy to, co się dzieje to prawda, czy
iluzja. Mimo że takie rozważania potrafiłyby złamać psychicznie niejednego
człowieka, Scarlett starała się zachować trzeźwość umysłu, choć, co zrozumiałe,
zdarzało się jej wyciągać błędne wnioski. Jeśli chodzi o jej relację z
Julianem, uważam, że, mimo iż rozwijała się na tle magicznego świata, jej samej
zabrakło magii. Dostrzegałam między nimi iskrzenie, jednak nie uznałabym tego
za bardzo romantyczną i niezwykłą więź. Niewątpliwie jednak, wątek dotyczący
ich znajomości zainteresował mnie i sprawiał, że fabuła była ciekawsza.
Juliana Marrero poznajemy jako żeglarza zapewniającego
siostrom transport na Caraval, co , jak wkrótce się okaże, nie było
bezinteresowną pomocą. Ten nieokiełznany chłopak jest chodzącą zagadką. Ciągle
towarzyszy Scarlett. Mimo że początkowo nie są sobie zbyt bliscy, decyduje się
jej pomóc w odnalezieniu Telli. Niby w trakcie gry zdradza jej pewne informacje
na swój temat, ale część z nich mija się z prawdą. Choć zaś wie, jak wielką
rolę w magicznej krainie odgrywa iluzja, sam wciąga się w fikcję rzekomego
narzeczeństwa z Karmazynką, jak pieszczotliwie nazywa Scarlett. Bez wątpienia,
dziewczyna nie jest mu obojętna, jednak czy na tej postawie można mówić o jego
autentycznych uczuciach?
Chociaż Julian nie wywarł na mnie
wielkiego wrażenia, ciekawiły mnie skrywane przez niego tajemnice. Biorąc pod
uwagę całą jego historię, trudno jednoznacznie go ocenić. To, co należałoby
mieć mu za złe, w szerszej perspektywie nabiera nieco innego znaczenia. Osobiście
nie postrzegam go negatywnie, choć to, co zrobił, bez wątpienia mogło zrazić do
niego Scarlett. Zaczynając lekturę interesowało mnie to, jak przedstawiona
zostanie miłosna relacja pary bohaterów. Zawsze w takim wątku zwracam uwagę
przede wszystkim na postać męską, bowiem uczucia widziane jej oczami są dla
mnie najbardziej emocjonujące. Tego jednak zabrakło mi u Juliana. Drobnym pocieszeniem
są natomiast dwie kwestie. Po pierwsze, wymyślone przez niego określenie
"Karmazynka" jest urocze, i za nie tajemniczemu żeglarzowi należy się
plus. Po drugie, najbardziej podobała mi się jego ostatnia rozmowa ze Scarlett.
W jej trakcie najwyraźniej wyczuwałam emocje Juliana. Nie jest to wprawdzie
wiele, ale i tak stanowi miły akcent. Gdyby takich momentów było więcej, jego
postać byłaby znacznie ciekawsza.
Na koniec chciałabym wspomnieć jeszcze o
Telli i Mistrzu Legendzie. Tella, w odróżnieniu od siostry, jest bardziej
impulsywna. W efekcie, jest gotowa ponieść duże ryzyko, aby dostać to, na czym
jej zależy. Dlatego też, w tajemnicy przed Scarlett, planuje ich wspólny wyjazd
na Caraval. Choć jest drugoplanową bohaterką, to jej postać jest niezmiernie
ważna. Podjęte przez nią decyzje wprowadzają w ruch całą serię wydarzeń.
Donatella postawiła wszystko na jedną kartę. Wymagało to od niej sporej odwagi,
bez wątpienia przyświecały jej dobre intencje. Niezależnie od tego, pewnych jej
postanowień nie pochwalam. Postępowanie według zasady "cel uświęca
środki" może być bowiem bardzo ryzykowne.
I jeszcze kilka słów o Mistrzu. Legenda
jest niczym duch - ciągle obecny, chociaż niewidoczny. To bardzo tajemnicza i
intrygująca osoba, w różny sposób przedstawiana w trakcie całej historii.
Niewiele o nim wiadomo, stąd też trudno w jakikolwiek sposób go oceniać. Pewne
jest jednak to, że jego postać nadaje magii całej fabule. Z tego też powodu,
interesujące byłoby poznanie, w kolejnej części cyklu, perypetii tego wybitnego
iluzjonisty.
Okładka jest wspaniała. Pomysł, dobór
kolorów i prześliczna czcionka w tytule tworzą razem piękną kompozycję.
Podsumowując: książka mnie
nie zachwyciła. Po raz kolejny trafiam na publikację, której bohaterowie nie
przemawiają do mnie, ze względu na brak ich autentyczności. To poważny minus,
jednak trzeba podkreślić też atuty powieści. Należą do nich pomysłowa fabuła
oraz szereg tajemnic czekających na odkrycie. To właśnie one sprawiają, że
"Caraval "zasługuje na uwagę.
„Witajcie, witajcie na Caravalu! To najwspanialsze widowisko
na lądzie i morzu. [...] Zanim jednak wejdziecie do naszego świata,
pamiętajcie, że to tylko gra. To, co dzieje się za tymi wrotami, może was
przerazić lub zachwycić, ale nie dajcie się zbić z tropu. Będziemy próbowali
was nabrać, ale to tylko teatralna ułuda. Świat iluzji. Wprawdzie chcemy, byście
dali się ponieść, ale miejcie się na baczności. Urzeczywistnione sny są bardzo
piękne, jeśli jednak się z nich nie obudzicie, zamienią się w koszmary”.
I tutaj sprawdza się stare ludowe porzekadło:
OdpowiedzUsuń"Są Janusze Budownictwa, i Juliany żeglarstwa.
Żadnym z nich nie można ufać".