Kiedy
nocą opuszczał swój pokój, miał do wykonania pilne zadanie. Miał też niebawem
wrócić. Dał się jednak skusić temu, co skrywały mury mieszkania 4E…
Aleks kocha horrory. Niestety, jego
zamiłowanie do tego gatunku, nie wzbudza pozytywnej reakcji otoczenia.
Chłopiec, nie chcąc być dłużej dziwadłem, postanawia zapomnieć o hobby.
Decyduje się więc na spalenie swoich mrocznych opowiadań. Zanim to jednak
czyni, trafia do mieszkania, z którego dobiegają go dźwięki jednego z
ulubionych filmów. Aleks nie przypuszcza, że przekraczając jego próg, przesądza
o swoim losie. Właśnie teraz przekona się, czym jest prawdziwy horror...
Takie rzeczy dzieją się tylko w bajkach. I to
tych mrocznych. I, jak się okazuje, za drzwiami mieszkania 4E. Aleks Mosher
wpada w szpony osoby, którą powinien omijać z daleka. Na to jednak za późno, jeśli
więc chce przetrwać, musi tworzyć dla niej kolejne opowiadania. Mimo beznadziei
sytuacji, wierzy, że kiedyś wróci do domu. W realizacji tego planu decyduje się
mu pomóc Jasmin, dziewczynka poznana w magicznej niewoli.
Aleks i Jasmin mają ogromny problem. Żyją ze swoją porywaczką, Nataszą, pod jednym dachem, wykonują powierzone zadania i ciągle nie mają pewności, czy kolejny dzień nie będzie ich ostatnim. Choć w takich okolicznościach trudno zachować spokój, dzieci odznaczają się rozsądkiem i odwagą. Całkiem fajnie przyglądało się ich poczynaniom (bardzo dokładnie obserwowała je także pewna wiekowa... kocica, Lenore). Nie były przesadnie skomplikowane, ale i niezbyt oczywiste – w sam raz dla młodszego czytelnika, ale i starszy powinien być zadowolony.
Wśród bohaterów drugoplanowych jest wspominana
już... porywaczka, Natasza. W jednym z rozdziałów przedstawiona jest też i jej
historia. Cóż... Była po prostu złą osobą.
Okładka – może być.
Podsumowując: książka przywodzi na myśl przede wszystkim baśń o „Jasiu i Małgosi”,
ale i nawiązuje do tej o Szeherezadzie. Oprócz głównej fabuły skupiającej się
na Aleksie i Jasmin, poznajemy też część opowiadań chłopca, tytułowych „Ksiąg Mroku”.
I właśnie one najbardziej mnie zaskoczyły. Ich nazwa wcale nie jest
przesadzona. Choć powieść adresowana jest do młodszego czytelnika, ich treść z
pewnością nie jest dziecinna. Jeśli więc ktoś szuka nieco mrocznej książki dla
młodej osoby, ta powinna spełniać ten wymóg. Plusem jest również to, że cała
historia nie jest na siłę przeciągana. Nie mogę wprawdzie stwierdzić, że
opowieść stworzona przez J.A. Whitea mnie zafascynowała, ale dobrze się ją
czytało, więc czas spędzony na jej lekturze, nie był stracony.
Aleks i Jasmin mają ogromny problem. Żyją ze swoją porywaczką, Nataszą, pod jednym dachem, wykonują powierzone zadania i ciągle nie mają pewności, czy kolejny dzień nie będzie ich ostatnim. Choć w takich okolicznościach trudno zachować spokój, dzieci odznaczają się rozsądkiem i odwagą. Całkiem fajnie przyglądało się ich poczynaniom (bardzo dokładnie obserwowała je także pewna wiekowa... kocica, Lenore). Nie były przesadnie skomplikowane, ale i niezbyt oczywiste – w sam raz dla młodszego czytelnika, ale i starszy powinien być zadowolony.
„[…] – Pisz! Byle jej się podobało. To jedyny sposób na to, żeby przetrwać […]”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz