20.07.2022

"Korytarz kości" - Victoria Schwab


Ma dwanaście lat i kilka niezwykłych zdolności. Potrafi wyczuwać duchy, wkraczać poza Zasłonę oddzielającą świat żywych i umarłych. I odsyłać tych drugich do miejsca ich spoczynku. Problem w tym, że nie każdy zmarły chce odejść...
 
  Po pobycie w nawiedzonym Edynburgu nadszedł czas na Paryż. Rodzice Cassidy Blake kontynuują pracę nad swoim programem, a ich córka, przemierzając wraz z nimi zakątki francuskiej stolicy, niezmiennie odczuwa obecność nieżyjących. Sprawa zaczyna komplikować się, gdy po jednej z wypraw dziewczynka zauważa, że ktoś za nią podąża...

  Na pierwszy rzut oka Cassidy Blake sądziła, że Paryż i duchy nie mają ze sobą wiele wspólnego. A tu taka „niespodzianka”. Nie dość, że duchów tu nie brakuje, to jeden na długo zapisze się w jej pamięci.
Dzięki poznanej w Edynburgu Larze, Cassidy wie, na czym polega jej...misja. Dwunastolatka dobrze odnajduje się w roli odsyłaczki umarłych. Z nowego powołania dziewczynki nie jest zadowolony Jacob, jej przyjaciele-duch, ale i tak wiernie towarzyszy jej w zmaganiach z napotkanymi zjawami. I przy okazji, jest jej głosem rozsądku, bo odważna Cassidy niekiedy za bardzo kusi los. W zasadzie jest to jedyna cecha, która chwilami mi w niej przeszkadzała. A tak poza tym uważam ją za sympatyczną osóbkę.
 
  Najważniejszym drugoplanowym bohaterem jest Jacob. To z jego powodu kontynuuję cykl. Jest bardzo fajną postacią – moją ulubioną. Bardzo ciekawi mnie jego historia. Wprawdzie w drugim tomie chłopiec uchyla nieco rąbka tajemnicy na temat swojej przeszłości, ale to ciągle niewiele. Zastanawia mnie, jak dalej potoczą się jego losy i jakie perspektywy ma przed sobą jego niezwykła przyjaźń z Cassidy.
 
Okładka – ładna. Charakterystyczna.
 
Podsumowując: pod względem lokalizacyjnym bardziej interesujący był Edynburg, ale to historia z paryskim duchem była ciekawsza. Można było odczuć nieco mroku, a i wybranie takiej a nie innej postaci na bohatera zagadki, której rozwiązaniem zajął się nasz duet, dodawało...upiorności. Czekam na ciąg dalszy przygód dwójki przyjaciół, licząc na większe wyeksponowanie perypetii Jacoba.
 
„[…] Gratulacje, udało ci się przebudzić coś jeszcze bardziej niebezpiecznego od Wrony. Na samą myśl przewraca mi się w żołądku. Rozprawa z upiorzycą w Edynburgu nie należała do najłatwiejszych […]”.




Na Instagramie


2 komentarze:

  1. Maciej Studencki6.08.2022, 11:24

    Dzień dobry, jeżeli w metryczce książki pojawia się liczba stron, to tym bardziej powinno nazwisko tłumacza - zwłaszcza że w recenzji pojawia się cytat. Pozdrawiam, tłumacz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Największym uznaniem dla Pana pracy jest fakt, że Pańskie nazwisko znajduje się w książce ;) Pozdrawiam ;)

      Usuń