Dwaj
bracia...Skłóciła ich miłość do tej samej kobiety...Choć konflikt zażegnano,
historia zatoczyła koło. Na drodze mężczyzn stanęła ona – córka dawnej
ukochanej...
Śmierć żony Fabio Candeloro oznacza jedno –
kres wymuszonego porozumienia między dwoma zwaśnionymi rodami, które połączyła
nienawiść i zakazane uczucie. Mafioso wie, że za wszelką cenę musi utrzymać
pokój z rodziną Russo. Skoro jego zmarła małżonka nie jest już jego gwarantem,
istnieje tylko jedna osoba, która może ją zastąpić. Jej córka. Wystarczy, że
oficjalnie uzna ją za swoją pasierbicę i wyda za mąż za młodszego brata. Plan
wydawał się prosty. Nie uwzględniał jednak tego, że dziewczyna wzbudzi w nim emocje,
nie mające nic wspólnego z ojcowską miłością...
Chiara, jako sierota wychowywana przez
rygorystyczne zakonnice, poznała jedynie co to bieda i kara. Żyła życiem
jakiego nie wybrała. I choć nie tego chciała, mogła zapomnieć o wolności i
realizacji marzeń. Niespodziewanie jednak jej los odmienił
fascynujący...ojczym, Fabio Candeloro.
O Chiarze mogłabym powiedzieć dużo, ale mało
dobrego. Nie lubię idiotycznej hardości, a to pierwsze, co rzuca się w oczy w
jej przypadku. Pyskowanie groźnemu gangsterowi, bez zastanowienia sięganie po
to, co nieznane...Sama idealnie określa swoje postępowanie porównując się do
psa spuszczonego ze smyczy. Mimo że po początkowym szpanie uspokaja się, nie
poprawia to mojej opinii o jej osobie. Jest w niej coś...odpychającego, co
rzutuje również na wątek miłosny. Na jego wstępie jest dość obsesyjna, zaraz
potem głodna przygody z Fabio. Jej fascynacja jednak w ogóle nie przypadła mi
do gustu. I jeszcze te ciągłe wzmianki o Szatanie. Rozumiem kontekst, ale po
którymś z kolei porównaniu/nawiązaniu do upadłego anioła miałam już totalny
przesyt.
Dla Fabio Candeloro miłość ma gorzki smak. Co
z tego, że przyszły don wywalczył sobie prawo do ukochanej, skoro nie zaznał z
nią szczęścia. Zapomniał więc o własnym dobru, poświęcił się rodzinie,
odbudował relację z przyrodnim bratem, Marco. I, nie znając Chiary, obiecał mu
ją za żonę. Lecz czy to na pewno słuszna decyzja?
Początek znajomości czterdziestodwuletniego
Fabio z niespełna osiemnastoletnią Chiarą wydawał się sugerować, że mężczyzna
faktycznie skupi się na relacji ojczym-pasierbica, dzięki czemu unikniemy
typowego, ekspresowego wybuchu namiętności. Podobała mi się taka opcja,
niemniej szybko przekonałam się, że nie taki scenariusz wybrała Autorka.
Szczerze powiedziawszy, nie rozumiem tego raptownego uwielbienia, jakim Fabio
otacza swoją podopieczną. Nie zdziwiłoby mnie to w przypadku Marco, którego
przemyślenia o Chiarze sugerowały jak ją postrzega. Tymczasem jego starszy brat
nie rozwodził się nad emocjami, które w nim wzbudzała. Z jego postawy wynikało,
że chciał się nią po prostu zaopiekować, bez żadnych innych podtekstów. A tu, bum. Wystarczyła jedna chwila żeby, nie wiadomo skąd, pojawiły się erotyczne
zapędy. Co ciekawe, mafioso niby uznaje tę sferę za zakazaną do momentu
uzyskania przez Chiarę pełnoletności, jednak daleko im w tym czasie do
grzecznego zachowania. Plusem jest to, że jego pożądanie wypływa z
poważniejszych uczuć – jest władczym i niebezpiecznym mężczyzną, ale
autentycznie troszczy się o nastolatkę. Jako bohater jednak, wypada średnio.
Cóż za zaskakujący bieg zdarzeń. Przed laty
przegrał walkę o kobietę, którą kochał, teraz ma szansę ożenić się z jej córką.
Choć Marco Candeloro dziwi propozycja brata, zgadza się poślubić Chiarę.
Pytanie tylko, czy plany matrymonialne dojdą do skutku, gdy przyszła małżonka
znajdzie się pod pieczą Fabio?
W odróżnieniu od Fabio, na którego barkach
spoczywa wiele obowiązków, Marco skupia się na przyjemnościach. Chociaż obydwaj
są gangsterami, trzydziestopięciolatek jest znacznie bardziej nieobliczalny.
Dla tego człowieka nie ma granicy, której nie powinno się przekraczać, a
jedynym co się liczy, jest jego własny interes. O ile zaś postrzegam go dosyć
neutralnie, o tyle jego obecność urozmaica nieco wątek ojczyma i pasierbicy.
Wśród bohaterów drugoplanowych można wymienić
ciotkę Gulię. To specyficzna i mroczna kobieta, groźna dla tych, których nie
chce w swojej rodzinie.
Okładka – taka sobie.
Podsumowując: to duża różnica wieku między Fabio a Chiarą i pomysł na fabułę
zwróciły moją uwagę na „Pasierbicę gangstera”. Uznaję je za atuty książki, do
których zaliczam także styl Autorki, bardzo dobrze odzwierciedlony klimat
włoskiej mafii i uniknięcie zbytniego przeciągania opowieści. Problemem okazali
się natomiast główni bohaterowie. W ogóle nie spodobała mi się drażniąca
nastolatka. Wprawdzie lepiej wypadli Fabio i Marco, ale nie na tyle, abym
uznała ich za szczególnie interesujących. Na ten moment więc, nie planuję
sięgać po kolejną część cyklu, choć wszystko zależy od opisu drugiego tomu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz