21.05.2025

"Love Letter to Whiskey" - Kandi Steiner

Pasują do siebie idealnie. Łączy ich niemal wszystko, lecz dzieli czas. Ten wyraźnie im nie sprzyja. Nigdy bowiem nie umieją wybrać właściwej pory dla rodzącej się w ich sercach miłości...

  Jamie zachwycił Brecks od pierwszej chwili. Świetnie się dogadywali, mogli liczyć na wzajemne wsparcie. I na nic więcej, bo był chłopakiem jej najlepszej przyjaciółki. Gdy ich drogi krzyżują się ponownie, ich więź odżywa, lecz okoliczności znowu okazują się niesprzyjające. Czas upływa i choć ta dwójka nie potrafi o sobie zapomnieć, nie umie też rozpocząć wspólnej historii. Czy w tej patowej sytuacji nieustanne mijanie się to znak, że nie jest im pisane szczęśliwe zakończenie? A może w końcu nadejdzie chwila, w której ich miłość zatriumfuje?

  Choć od pierwszych chwil serce Brecks należało do Jamiego, lojalność wobec przyjaciółki nie pozwalała jej walczyć o własne marzenia. Nie tylko początek znajomości nie był łaskawy dla jej uczuć. Kolejne odsłony ich relacji okazały się bowiem jednym wielkim impasem. W efekcie B, po wielu trudnych przeżyciach, będzie musiała zdecydować, czy przyszłość u boku Jamiego jest tym, czego chce naprawdę.
To frustrujące jak wszystko w ich życiu się komplikuje. Ich ścieżki zamiast łączyć się ze sobą, uparcie rozchodzą się. Choć Jamie przez długi czas nie poddaje się i wierzy we wspólną przyszłość z B, rzeczywistość każe mu zrewidować dotychczasowe plany. Czy w obliczu piętrzących się problemów zwątpi w sens walki o coś, co być może nie jest im przeznaczone?
Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio czytałam historię osób, którzy na własne życzenie tak bardzo komplikowali sobie życie. Tę bezsensowną przeprawę zaczęła B i choć Jamie nie jest bez winy, to ją uważam za głównego winowajcę. Nie pojmuję jej idiotycznego zachowania po pobycie w college’u. Nie rozumiem jej postawy po rozpoczęciu pracy. A pomysł z książką jest pozbawionym jakiejkolwiek wiarygodności zwieńczeniem poczynań B. O ile nie wątpię w jej uczucia wobec Jamiego, o tyle nie wierzę, że zakochana osoba postępuje tak samolubnie. W zasadzie pozytywnie oceniam B w jej licealnej odsłonie. Później jej poczynania są dla mnie w znacznej mierze problematyczne lub po prostu nieakceptowalne.
No a cóż mogę powiedzieć o Jamiem? Lubię go. Przekonał mnie do siebie od samego p początku. To pogodny, miły chłopak. Podoba mi się wątek miłosny z jego udziałem. Widać, jak bardzo angażuje go uczucie do Brecks. To ewidentnie nie jest chwilowa miłostka, co udowadnia walką o ukochaną. Można mówić o nim przeważnie pozytywnie, ale nie uniknął też błędów (zwłaszcza ten dotyczący obietnicy skontaktowania się z B pozbawiony był logiki). Zarówno jemu jak i B należy zarzucić też brak odpowiedzialności i egoizm widoczny w sytuacjach, gdy nie dbali o to, że swoim zachowaniem krzywdzą bliskie im osoby. Niemniej przez większość książki jest naprawdę fajny. Autentyczny, a to cecha, którą cenię u bohaterów.
 
  Jako postać drugoplanowa w powieści pojawia się Jenna, przyjaciółka B i była dziewczyna Jamiego. To pozytywna osóbka i po części głos rozsądku Brecks.
 
Okładka – może być.
 
Podsumowując: autorka przeciągnęła tę opowieść. Znacząco. Stworzyła interesującą historię miłosną i dobrze wykreowała Jamiego (i właśnie te atuty zapewniły książce wyższą ocenę), ale nie wiem po co dołączyła do fabuły epizody, które uważam za bezsensowne i niepotrzebnie rozciągające perypetie głównych bohaterów na przestrzeni tylu lat. W ogóle mnie to nie przekonuje. Poza tym po części psuje efekt, bo jednak niektóre ich decyzje pozostawiają niesmak. Mimo wszystko wymienione minusy nie przysłoniły wspomnianych atutów. Przypadły mi one do gustu wystarczająco, abym finalnie uznała, książkę za ciekawą.
 
„[…] Bycie z tobą jest dla mnie ważne, B. Ale nie mogę być, jeśli mi na to nie pozwolisz […]”.

 Na Instagramie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz