Stereotypy...któż ich nie zna? Wydają się takie nieszkodliwe. I bardzo często właśnie takie są. Czasami jednak, zbytnie przywiązywanie uwagi do stereotypów i przekonanie, że są nieomylne, może wyrządzić krzywdę temu, kto za ich pośrednictwem jest oceniany.
Lisanne
Maclaine dostrzega na jednym z wykładów niezwykle urodziwego, a zarazem
aroganckiego chłopaka. To Daniel Colton, obiekt westchnień wielu dziewczyn i, jak
się niebawem okazuje, jej partner do pracy nad wspólnym projektem. Perspektywa
współpracy nie napawa nastolatki optymizmem - jak mogłaby, biorąc pod uwagę to,
jak nieprzyjemny trafił się jej towarzysz. Gdy jednak przez przypadek poznaje
pilnie strzeżony przez Daniela sekret, ich studencka relacja zaczyna przeradzać
się w przyjaźń, która szybko zmierza ku coraz głębszym uczuciom. Lecz, czy
możliwym okaże się związek z chłopakiem dźwigającym ze sobą tak wielki bagaż
trudnych doświadczeń?
Lisanne
Maclaine to dość nieśmiała i skromna dziewczyna oraz pilna studentka muzyki. W
związku z tym, że sama z wielkim zaangażowaniem traktuje rozpoczynające się
studia, drażni ją lekceważąca postawa, jaką prezentuje niejaki Daniel Colton.
Choć trudno jej odmówić mu urody, uważa go za oszpeconego tatuażami i
kolczykami ignoranta. Tą niepochlebną opinię zmienia jednak w chwili, gdy,
odkrywając tajemnicę chłopaka, ma okazję bliżej go poznać. Przekonuje się
wówczas, że za maską zimnego i antypatycznego gbura kryje się wyrozumiały i
przyjacielski człowiek. Jego prawdziwe oblicze ujmuje ją, sprawia, że coraz
bardziej zaczyna angażować się w tę nową i pełną emocji znajomość.
Lisanne to
typ poukładanej, obowiązkowej i grzecznej osóbki, w liceum wyśmiewanej przez
rówieśników, a na studiach rozwijającej skrzydła i odkrywającej w sobie
nieznane dotąd pragnienia. Centralnym punktem jej nowego życia niespodziewanie
staje się Daniel, który okazuje się dla niej prawdziwym wyzwaniem. Dlaczego?
Cóż, ona i on to jeden wielki kontrast: skromna i niewyróżniająca się z tłumu
dziewczyna oraz atrakcyjny i nieokrzesany chłopak. Choć w pierwszej chwili
takie zestawienie wydaje się problematyczne, Lisanne udaje się szybko znaleźć z
nim wspólny język i dostrzec drzemiące w nim dobro. Co podoba mi się w głównej
bohaterce? To, że nie jest jedną z tych dziewczyn, które postrzegają go
wyłącznie przez pryzmat jego urody i szansy na przelotną przygodę oraz to, że
wielokrotnie jest dla niego wsparciem i głosem rozsądku. Nie uniknęła wprawdzie
pewnych błędów (nie przypadł mi też do gustu wątek erotyczny z jej udziałem, o
czym więcej poniżej), niezależnie jednak od tego zaprezentowała się jako
sympatyczna młoda kobieta.
Daniel Colton
to dziewiętnastolatek znany z opinii imprezowicza oraz dość wybuchowego złego
chłopca, mogącego dodatkowo „poszczycić” się bratem będącym dilerem narkotyków,
co niejednokrotnie staje się przyczyną bójek, w które się wikła. Choć wiele
osób widzi w nim zbuntowanego i oschłego nastolatka, Daniel okazuje się być
także ambitnym studentem, który, mimo wielu trudów, angażuje się w zyskanie
wykształcenia będącego szansą na lepszą przyszłość. Czas studiów niezwykle
szybko obdarza go zaskakującą niespodzianką. Jest nią Lisanne, pierwotnie
partnerka od wspólnego projektu, która, poznając jego tajemnicę,
niespodziewanie staje się przyjaciółką poruszającą jego serce tak, jak nikt
inny dotąd. Jej obecność jest dla niego bezcenna. Daniel nie może uwierzyć, że
tak dobra dziewczyna okazuje mu swoją przyjaźń i chce uczestniczyć w jego
życiu. Chłopak obawia się jednak, że czar pryśnie, gdy Lisanne zrozumie jak
skomplikowana i niejednokrotnie zła jest rzeczywistość, w której przyszło mu
egzystować.
Daniel...tak,
o nim można rzec wiele. To bez wątpienia centralna postać całej historii,
osoba, z którą w zdecydowanej większości wiążą się zalety i wady fabuły.
Zacznijmy od plusów. Po pierwsze, pan Colton nie należy do grupy papierowych
bohaterów. Nie można odmówić mu autentyzmu, dzięki czemu jego perypetie nie są
nudną i pustą historyjką. Poznajemy w nich człowieka, w którym arogancja, chłód
i bunt przeplatają się z żalem, lękiem i samotnością, co w istotnym stopniu
uwydatnia naturalność losów nastolatka. Po drugie, tajemnica Daniela. Stanowi
ona ciekawy motyw i w odróżnieniu od wielu książek z gatunku Young/New Adult,
nie klasyfikuje się jako problem, który wykreowany jest w sposób przytłaczający
czytelnika. Choć przewija się przez całą książkę, nie męczy, lecz podkreśla
wspomniany autentyzm dziewiętnastolatka. Wady? Po pierwsze, wątek erotyczny.
Jest zbyt dominujący i pozbawiony jakiejkolwiek subtelności. Mamy tu
doświadczonego chłopaka i niedoświadczoną dziewczynę (to zestawienie jest
jedynym plusem), która niesamowicie szybko odkrywa w sobie nieznany dotąd
pociąg do sfery seksualnej (co, w tym przypadku, w ogóle mnie nie przekonuje).
Cała ta relacja to wulgarny obrazek z intymnego pożycia dwójki młodych ludzi, w
którym uczucie nie idzie, niestety, w parze z romantyzmem. Po drugie, Danielowe
wulgaryzmy, które, znacznie przekraczając akceptowalną przeze mnie granicę,
towarzyszą mu nieodłącznie w jego codzienności (również w odniesieniu do sfery
erotycznej, co dodatkowo odbiera jej pozytywnych walorów). I po trzecie - ciche
przyzwalanie względem narkotycznej działalności brata, Ze’a (absolutnie nie
pojmuję jego obojętności, udawania, że nie zauważa tego, co dla innych jest
oczywiste - fatalna postawa). Efekt? Lisanne widzi w nim dobrego, wrażliwego
człowieka ukrywającego się za zimną i odpychającą maską. A ja? Podziwiam jego
ambicje, to, jak wiele pracy kosztowała go chęć zdobycia wykształcenia i
strzeżenia tajemnicy. O ile jednak dostrzegam kryjące się w nim dobro, o tyle
uważam, że jego arogancja jest zbyt wielka i choć Daniel ostatecznie plasuje
się w grupie pozytywnych bohaterów, nie zalicza się do grona ujmujących postaci
męskich.
Wśród postaci
drugoplanowych jest Kirsty, oddana przyjaciółka Lisanne i rodzice głównej
bohaterki, dla których nie małym wyzwaniem było oswojenie się z chłopakiem ich
córki (nie lubię wątku związanego z próbą poznania Daniela przez rodziców
Lisanne. Duża dawka dziwnej i stresującej atmosfery zagwarantowała mi niemal
same niekomfortowe wrażenia. Dowodzi to jednak umiejętności autorki w kreowaniu
historii, które znacząco oddziałują na czytelnika). Trudno pominąć też Zef'a
(bardziej kwalifikującego się jako bohater epizodyczny), człowieka, który
niewątpliwie kochał Daniela i być może miał dobre chęci, ale podejmowane przez
niego decyzje sprawiły, że dał się poznać jako nieodpowiedzialny - a tak na
marginesie, także wulgarny - mężczyzna).
Okładka pasuje do treści książki. Jest
całkiem interesująca.
Podsumowując: „Niebezpieczna
znajomość, niebezpieczna miłość” to ciekawa opowieść o niepozbawionej trudów
miłości dwójki nastolatków. Tym, co pozytywnie mnie w niej zaskoczyło jest
przedstawienie dramatów Daniela w wyważony sposób, bez wrażenia, że mamy tu do
czynienia z jedną wielką traumą (co, jak wspominałam, często zdarza się w
literaturze młodzieżowej). Zaletą są także fabuła i bohaterowie, wadą zaś przeakcentowany
i za bardzo dosadny wątek erotyczny, mocno związany z drugim minusem, czyli
wulgarnym językiem głównego bohatera. Niekorzystne jest również zbytnie
przeciąganie treści, którą najlepiej byłoby skrócić przynajmniej o 200 stron
(gdyby książka liczyła więcej stron, na pewno odbiłoby się to negatywnie na
mojej ocenie; trudno byłoby mi bowiem raz po raz poznawać sferę seksualną
głównej pary oraz przerabiać kolejne wulgaryzmy Daniela). Reasumując plusy i
minusy uważam, że książkę można uznać za dobrą. Sądzę, że zainteresuje ona
czytelników gustujących w gatunku Young/New Adult, szczególnie jeśli nie
przeszkadza im wątek erotyczny rodem z cyklu „After” Anny Todd.
„[...] Aleś ty uparty - powiedziała głosem stłumionym od wstrzymywanego płaczu. - Tak wiele zachowujesz tylko dla siebie; nie dzielisz się ze mną swoimi problemami; [...] Jesteś taki silny, a równocześnie taki delikatny. [...] Jesteś piękny w środku i na zewnątrz, Danielu Coltonie [...]”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz