22.04.2018

"Sekretny świat" - Ohana





Ludzie często dążą do wykraczania ponad przeciętność. Wydaje się im, że bycie wyjątkowym jest znacznie lepsze, ciekawsze, daje więcej satysfakcji i jest źródłem szczęścia. Bez wątpienia, często tak bywa. Co jednak, jeśli wyjątkowość wcale nie jest taka idealna? Jeśli nie powoduje radości, tylko przysparza smutku i samotności?

Traumatyczne wydarzenia, których doświadczyła Effie Blake, przyczyniły się do przeprowadzki jej rodziny z Nowego Jorku do Australii. Wyjazd miał być początkiem nowego etapu w jej życiu. Dziewczyna nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, jak niezwykłe będzie wszystko to, co spotka ją w nowym miejscu zamieszkania. Bardzo szybko dowiaduje się o istnieniu tzw. Nadzwyczajnych, grupie ludzi z niesamowitymi, a zarazem niebezpiecznymi zdolnościami. Jednym z nich jest Nathaniel. Jego i Effie zaczyna łączyć skomplikowana relacja, będąca połączeniem wzajemnego unikania się i przyciągania. Oboje muszą uważać, ponieważ dar chłopaka może się okazać dla niej śmiertelnie groźny. Jakby tego było mało, po okolicy grasuje morderca, który za swój kolejny cel obiera naszą bohaterkę. Kim jest przestępca? Co jest motywem jego zbrodni? Jaką rolę w życiu dziewczyny odegra Nathaniel?

Effie jest spokojną, skrytą i zdystansowaną nastolatką. Choć budowa relacji z rówieśnikami nie była jej mocną stroną, to po przeprowadzce radzi sobie całkiem dobrze z nawiązywaniem znajomości. Spośród nowopoznanych osób najbardziej nurtuje ją Nathaniel. Wydaje się jej interesujący, lecz coś w nim sprawia, że się go obawia. Czuje, że skrywa jakiś sekret, a ona znalazła się niebezpiecznie blisko jego poznania. Lęk przed nieznanym wydaje się mniejszy niż chęć zbliżenia się do niego. Problem jednak w tym, że Nate stara się zachowywać względem niej dystans. Tę dość przykrą sprawę dodatkowo komplikują dwie kwestie: sny nastolatki, w których tajemnicza kobieta ostrzega ją przed Nadzwyczajnymi oraz podążający za nią morderca. Wszystko to sprawia, że przyjazd do Australii zaczyna mieć coraz mniej wspólnego z szansą na spokojne życie.
Effie to zwyczajna, znajdująca się w centrum niezwykłych wydarzeń dziewczyna, która nieźle odnalazła się w tej nietypowej sytuacji. Kilka razy potrafiła zachować zimną krew. Niestety, kilkukrotnie wykazała się też dużą nieodpowiedzialnością. Mam tu na myśli te momenty, kiedy wyraźnie kusiła los, choć powinna być ostrożna wiedząc, że na wolności ciągle pozostaje morderca. Nie lubię takiej bezmyślności i uważam to za jej wadę. Nie zazdroszczę jej natomiast dziwnej relacji z Nate'm, która chwilami, ze względu na niepewność co do charakteru i przyszłości ich znajomości, mogła być dla niej męcząca. Biorąc pod uwagę całokształt, postrzegam Effie jako postać neutralną.

Nathaniel Allen był kiedyś jedną z najbardziej lubianych osób w szkole. Gdy pewnego dnia pobił jednego z chłopców, wszystko się zmieniło. Od tego momentu ludzie postrzegają go jak wyrzutka. On sam kreuje się na buntownika. Do tego musi skrywać przed innymi swoje nadzwyczajne zdolności i starać zachowywać obojętność wobec nowej uczennicy, Effie. Jest dla niej oschły, jednak nie może sam przed sobą zaprzeczyć temu, że dziewczyna zwróciła jego uwagę. Postanawia nawet wyznać jej prawdę o swojej nadprzyrodzonej naturze. Gdyby był zwykłym nastolatkiem, wszystko byłoby łatwiejsze, lecz jego dar sprawia, że zachowanie dystansu jest konieczne do tego, aby Effie była bezpieczna. Jednak nie tylko on zagraża jej bezpieczeństwu. Kiedy dowiaduje się, że za dziewczyną podąża morderca, stara się zrobić wszystko, aby ją ochronić.
Główny bohater nie wywarł na mnie szczególnego wrażenia. Zabrakło mu autentyczności, jego emocje były pozbawione wyrazu, trochę tak, jakby mówił o uczuciach, ale tak naprawdę ich nie czuł. Nie do końca rozumiem jego sposobu bycia przejawiającego się w ciągłym znikaniu za każdym razem, gdy napotkał na jakieś trudności. Po raz kolejny zaobserwowałam natomiast to, że niektóre autorki mają najwyraźniej tendencję do spychania głównej postaci męskiej na dalszy plan. Tu jest podobnie. W centrum znajduje się Effie, a Nate pojawia się z doskoku. Akurat tym razem nie przeszkadza mi to zbytnio, bo zapatruję się na niego dość obojętnie. Mimo to uważam, że główni bohaterowie powinni być traktowani na równi. Może gdyby Nathaniel pojawiał się częściej, stałby się bardziej wiarygodny. Nie wykluczone jednak, że w kolejnej części cyklu nadrobi swoją nieobecność.

        Wśród bohaterów drugoplanowych znajdują się przyjaciele Effie i Nate'a. Wszyscy razem tworzą interesującą grupę (z ich grona najfajniejszy jest zwariowany Theo).

Okładka nie jest zła, pasuje do klimatu książki.

Podsumowując: fabuła powieści jest średnia, bohaterowie - tacy sobie. Liczyłam na ciekawą relację między Effie i Nathaniel'em, ale niestety, rozczarowałam się. Interesujący był natomiast wątek kryminalny, właściwie to on najbardziej przykuł moją uwagę. Pierwszy tom Nadzwyczajnych okazał się przeciętny. Być może w kolejnej części uda się autorce stworzyć ciekawszą historię i wykreować postacie w taki sposób, aby ich aktualne braki zostaną przysłonięte. Należy podkreślić, że jest to Jej debiut, a pierwsze kroki nie zawsze są łatwe. Jest więc szansa, że zdobyte doświadczenie pozytywnie wpłynie na pozostałe odsłony opowieści o Nadzwyczajnych.
„[...] - Nie musisz wiedzieć wszystkiego, Effie [...]. - Im mniej wiesz, tym jesteś bezpieczniejsza.

[...] - Może ja nie chcę być bezpieczna? [...] - Może chcę znać twoje tajemnice?
[...] - Gdybyś poznała wszystkie moje tajemnice, uciekłabyś [...]. - A ja nie chcę żebyś uciekała [...].”






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz