Ludzie
często dążą do wykraczania ponad przeciętność. Wydaje się im, że bycie
wyjątkowym jest znacznie lepsze, ciekawsze, daje więcej satysfakcji i jest źródłem
szczęścia. Bez wątpienia, często tak bywa. Co jednak, jeśli wyjątkowość wcale
nie jest taka idealna? Jeśli nie powoduje radości, tylko przysparza smutku i
samotności?
Traumatyczne
wydarzenia, których doświadczyła Effie Blake, przyczyniły się do przeprowadzki
jej rodziny z Nowego Jorku do Australii. Wyjazd miał być początkiem nowego
etapu w jej życiu. Dziewczyna nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, jak
niezwykłe będzie wszystko to, co spotka ją w nowym miejscu zamieszkania. Bardzo
szybko dowiaduje się o istnieniu tzw. Nadzwyczajnych, grupie ludzi z
niesamowitymi, a zarazem niebezpiecznymi zdolnościami. Jednym z nich jest
Nathaniel. Jego i Effie zaczyna łączyć skomplikowana relacja, będąca
połączeniem wzajemnego unikania się i przyciągania. Oboje muszą uważać,
ponieważ dar chłopaka może się okazać dla niej śmiertelnie groźny. Jakby tego
było mało, po okolicy grasuje morderca, który za swój kolejny cel obiera naszą
bohaterkę. Kim jest przestępca? Co jest motywem jego zbrodni? Jaką rolę w życiu
dziewczyny odegra Nathaniel?
Effie jest
spokojną, skrytą i zdystansowaną nastolatką. Choć budowa relacji z rówieśnikami
nie była jej mocną stroną, to po przeprowadzce radzi sobie całkiem dobrze z
nawiązywaniem znajomości. Spośród nowopoznanych osób najbardziej nurtuje ją
Nathaniel. Wydaje się jej interesujący, lecz coś w nim sprawia, że się go
obawia. Czuje, że skrywa jakiś sekret, a ona znalazła się niebezpiecznie blisko
jego poznania. Lęk przed nieznanym wydaje się mniejszy niż chęć zbliżenia się
do niego. Problem jednak w tym, że Nate stara się zachowywać względem niej
dystans. Tę dość przykrą sprawę dodatkowo komplikują dwie kwestie: sny
nastolatki, w których tajemnicza kobieta ostrzega ją przed Nadzwyczajnymi oraz
podążający za nią morderca. Wszystko to sprawia, że przyjazd do Australii zaczyna
mieć coraz mniej wspólnego z szansą na spokojne życie.
Effie to zwyczajna,
znajdująca się w centrum niezwykłych wydarzeń dziewczyna, która nieźle odnalazła
się w tej nietypowej sytuacji. Kilka razy potrafiła zachować zimną krew.
Niestety, kilkukrotnie wykazała się też dużą nieodpowiedzialnością. Mam tu na
myśli te momenty, kiedy wyraźnie kusiła los, choć powinna być ostrożna wiedząc,
że na wolności ciągle pozostaje morderca. Nie lubię takiej bezmyślności i
uważam to za jej wadę. Nie zazdroszczę jej natomiast dziwnej relacji z Nate'm,
która chwilami, ze względu na niepewność co do charakteru i przyszłości ich
znajomości, mogła być dla niej męcząca. Biorąc pod uwagę całokształt,
postrzegam Effie jako postać neutralną.
Nathaniel
Allen był kiedyś jedną z najbardziej lubianych osób w szkole. Gdy pewnego dnia
pobił jednego z chłopców, wszystko się zmieniło. Od tego momentu ludzie
postrzegają go jak wyrzutka. On sam kreuje się na buntownika. Do tego musi
skrywać przed innymi swoje nadzwyczajne zdolności i starać zachowywać
obojętność wobec nowej uczennicy, Effie. Jest dla niej oschły, jednak nie może
sam przed sobą zaprzeczyć temu, że dziewczyna zwróciła jego uwagę. Postanawia
nawet wyznać jej prawdę o swojej nadprzyrodzonej naturze. Gdyby był zwykłym
nastolatkiem, wszystko byłoby łatwiejsze, lecz jego dar sprawia, że zachowanie
dystansu jest konieczne do tego, aby Effie była bezpieczna. Jednak nie tylko on
zagraża jej bezpieczeństwu. Kiedy dowiaduje się, że za dziewczyną podąża
morderca, stara się zrobić wszystko, aby ją ochronić.
Główny
bohater nie wywarł na mnie szczególnego wrażenia. Zabrakło mu autentyczności,
jego emocje były pozbawione wyrazu, trochę tak, jakby mówił o uczuciach, ale
tak naprawdę ich nie czuł. Nie do końca rozumiem jego sposobu bycia
przejawiającego się w ciągłym znikaniu za każdym razem, gdy napotkał na jakieś
trudności. Po raz kolejny zaobserwowałam natomiast to, że niektóre autorki mają
najwyraźniej tendencję do spychania głównej postaci męskiej na dalszy plan. Tu
jest podobnie. W centrum znajduje się Effie, a Nate pojawia się z doskoku.
Akurat tym razem nie przeszkadza mi to zbytnio, bo zapatruję się na niego dość
obojętnie. Mimo to uważam, że główni bohaterowie powinni być traktowani na
równi. Może gdyby Nathaniel pojawiał się częściej, stałby się bardziej
wiarygodny. Nie wykluczone jednak, że w kolejnej części cyklu nadrobi swoją
nieobecność.
Wśród bohaterów drugoplanowych znajdują
się przyjaciele Effie i Nate'a. Wszyscy razem tworzą interesującą grupę (z ich grona
najfajniejszy jest zwariowany Theo).
Okładka nie jest zła, pasuje do klimatu
książki.
Podsumowując: fabuła
powieści jest średnia, bohaterowie - tacy sobie. Liczyłam na ciekawą relację
między Effie i Nathaniel'em, ale niestety, rozczarowałam się. Interesujący był natomiast
wątek kryminalny, właściwie to on najbardziej przykuł moją uwagę. Pierwszy tom „Nadzwyczajnych” okazał się przeciętny.
Być może w kolejnej części uda się autorce stworzyć ciekawszą historię i wykreować
postacie w taki sposób, aby ich aktualne braki zostaną przysłonięte. Należy
podkreślić, że jest to Jej debiut, a pierwsze kroki nie zawsze są łatwe. Jest
więc szansa, że zdobyte doświadczenie pozytywnie wpłynie na pozostałe odsłony
opowieści o Nadzwyczajnych.
„[...] - Nie musisz wiedzieć wszystkiego, Effie [...]. - Im mniej wiesz, tym jesteś bezpieczniejsza.
[...] - Może ja nie chcę być bezpieczna? [...] - Może chcę znać twoje tajemnice?[...] - Gdybyś poznała wszystkie moje tajemnice, uciekłabyś [...]. - A ja nie chcę żebyś uciekała [...].”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz