25.02.2021

"Blood from Blood. Ottavio" - Katarzyna Małecka


Aranżowane małżeństwo...oto prezent urodzinowy, którego wolałaby nie otrzymać. Może w normalnym świecie miałaby coś do powiedzenia, lecz bycie córką mafiosa zobowiązuje do ślepego posłuszeństwa. Na szczęście narzeczony okazał się dobry i troskliwy. Do czasu...
 
   Tak, Alessia już wie, że los z niej zakpił. Pozwolił uwierzyć, że udane narzeczeństwo to zapowiedź udanego małżeństwa. Jakże się myliła. Życie u boku przystojnego Ottavio Mancuso miało napawać ją radością. Zamiast tego stało się źródłem rozpaczy. Chłód, obojętność i bezduszność męża to jej codzienność. Codzienność, od której nie ma już odwrotu.
   
  To niewiarygodne. Nie minął nawet rok, a związek Alessi i Ottavio stał się jednym wielkim koszmarem. Wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby tylko mogła dać mu upragnionego potomka. Cóż z tego, że są młodzi i całe życie przed nimi. Mąż musi mieć dziedzica. Już. Koniec. Kropka. Niestety, dziecka jak nie było, tak nie ma. Jest za to presja Ottavio i teściów. Obezwładniająca. I destrukcyjna.
Alessia Mancuso to dobra, łagodna i spokojna dziewczyna. Zna panujące zasady i swoje obowiązki i choć wie, że posłuszeństwo jest jednym z najważniejszych wymogów, potrafi być zadziorna i odważna, a tym samym umie walczyć o to, co dla niej ważne. Dziewiętnastolatka łączy w sobie cechy, które gwarantują jej postaci swego rodzaju równowagę. Alessia nie jest bowiem ani zbyt cicha, ani zbyt waleczna. Jest gdzieś pośrodku, a to sprawia, że nie męczy skrajnościami, dzięki czemu bez trudu zyskuje sympatię.
 
  Problemy i frustracja to ostatnio wierni towarzysze Ottavio Mancuso. Zdrada współpracownika, poniesione finansowe straty, ojciec uparcie domagający się wnuka i, wynikający z tego, małżeński koszmar...Co za bałagan! A Alessia? Nie tak wyobrażał sobie ich wspólne życie. Wydawało się, że będą szczęśliwi, jednak presja wywierana przez ojca i chęć zdobycia jego uznania okazały się trucizną w zatrważającym tempie niszczącą relacje z żoną. Po dawnej bliskości nie pozostał ślad. Jej miejsce zajęły obojętność, pretensje i gorycz.
Cóż, Ottavio nie popisał się. Rozumiem, problemy potrafią przytłaczać, ale nic nie tłumaczy jego fatalnego zachowania wobec Alessi. Lecz, mimo błędów, które popełnił, niewątpliwie drzemie w nim chęć naprawy małżeństwa, co pozwala poznać go od tej bardziej uczuciowej strony. Oczywiście, uczuciowości nie dopatrzymy się w jego mafijnym, bezwzględnym obliczu. Dwudziestoczterolatek nie wybacza zdrad i nie daje drugich szans. Ma natomiast dosyć przewrotne przekonanie o niekrzywdzeniu niewinnych. Faktycznie, nie wikła postronnych ludzi w mafijne porachunki (plus dla niego), ale chyba zapomina, że jego narkotykowa działalność również pociąga za sobą wiele ofiar. Nie ulega wątpliwości, że Ottavio ma sporo wad. Mimo wszystko jest całkiem przekonującym bohaterem, którego można polubić.
 
  Wśród postaci drugoplanowych pojawiają się Arina i Vito (protagoniści z pierwszego tomu, niezmiennie zakochani), rodzice Ottavio (ich postawa wobec Alessi pozostawia wiele do życzenia), Domenico (luzacki i sympatyczny bliźniak Ottavio, bohater kolejnego tomu cyklu), Gabrielle (siostra braci Mancuso, fajna dziewczyna). I jeszcze jedna postać, tym razem, spoza rodziny – to przykuwający uwagę Salvatore. Interesujący bohater.
 
Okładka – ładna, ale zbyt podobna do swojej poprzedniczki.
 
Podsumowując: „Blood from Blood. Ottavio” to druga, udana odsłona cyklu „Mancuso Family”. Ciekawa fabuła, dobrze wykreowani bohaterowie, erotyka, która, choć zajmuje istotne miejsce w powieści, nie przytłacza jej, lecz uzupełnia, do tego lekki i przyjemny styl Autorki stanowią atuty książki. Delikatne zastrzeżenie wzbudza zaś podobieństwo historii Vito i Ariny oraz Ottavio i Alessi. Ta sama rodzina, ten sam mafijny świat niosą zapewne ze sobą pewne...ograniczenia. Świadomość tego łagodzi nieco powyższe zastrzeżenie, lecz nie wymazuje go całkowicie. Na szczęście obecność nowych wątków (ten z Gemmą uważam za zbędny) nadaje opowieści świeżości i podkreśla odrębność losów obydwu braci (tak na marginesie, wybrałabym coś innego na finałową scenę). Z pewnością będą kontynuowała cykl. Póki co zaś, polecam „Blood from Blood. Ottavio”.
 
„[…] Choć nasze narzeczeństwo było wspaniałe, małżeństwo okazało się zupełnie inne, a moja nadzieja na szczęście pękła niczym bańka mydlana […]”.
 
Zobacz także:


Na Instagramie


2 komentarze:

  1. Dziękuję za recenzję :)
    Co do okładki... miała być podobna, ponieważ chcieliśmy zachować klimat serii :)
    A wątek Gemmy nie jest przypadkowy, ponieważ ona i Nino doczekali się swojej historii :)

    Pozdrawiam.
    K. Małecka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o okładkę - chęć utrzymania klimatu cyklu (co jest rzeczą oczywistą) nie oznacza, że okładki mają być do siebie tak podobne :)
      A co do wątku z Gemmą - rozumiem, że oddzielna historia jej i Nino to powód, dla którego została wkomponowana do fabuły. Mimo to, pomysł na epizod z jej udziałem w ogóle mnie nie przekonał. Ale to, podobnie jak wygląd okładki, jest kwestią gustu :)

      Pozdrawiam,
      Ania ze Skarbca Książek

      Usuń