Rozczarowanie drogą
magii, którą miała zacząć podążać, rozczarowanie mistrzem, który miał ją
kształcić... Wszystko to pierwsze wrażenia, które okazały się takie zwodnicze. Wystarczyło
zajrzeć w głąb nowej, magicznej ścieżki, w głąb serca człowieka, który miał być
jej przewodnikiem, aby dostrzec coś, co na zawsze odmieni jej życie.
Ceony Twill jest załamana!
Marzyła o zostaniu Wytapiaczem, a zamiast tego została przydzielona do grona Składaczy!
To podwójne nieszczęście. Nie dość bowiem, że magia papieru jest nudna, to uczenie
się jej pod skrzydłami dziwaka, jakim jest Emery Thane, czyni jej sytuację jeszcze
bardziej beznadziejną. Do chwili, gdy dziewczyna przypadkiem odnajduje pewien
list, który zmienia jej dotychczasowe wyobrażenia. I choć bycie papierowym
magiem jeszcze niedawno w ogóle jej nie interesowało, teraz, dzięki mistrzowi, zaczyna
postrzegać tę sztukę w innym świetle. Kiedy spokojną egzystencję Ceony przerywa
makabryczny atak na Emery’ego, dziewczyna, ryzykując życiem, udaje się w
nieznane po to, aby ocalić życie mistrza. Musi się śpieszyć...jego serce, które
niespodziewanie poruszyło jej własne, może przestać bić w każdej chwili.
Ceony Twill, kończąc Szkołę Magów
Tagis Praff, najlepszą magiczną szkołę w Anglii, nie przypuszczała, że spośród
materiałów, którymi posługują się czarodzieje (szkło, metal, plastik, guma i
papier), przyjdzie się jej zajmować tym najbardziej bezużytecznym. Zdecydowanie
wątpi, że może być coś fascynującego w kawałku papieru, lecz lekcje Emery’ego zaczynają
zmieniać jej przekonanie. Dramatyczne zdarzenia ukazują dziewiętnastolatce prawdziwą
wartość papierowej magii stanowiącej jej jedyną broń w walce z, posługującą się
mroczną mocą, Wycinaczką. Pomagają jej zrozumieć, że ten niepozorny surowiec,
potrafi ocalać i niszczyć.
W perypetiach Ceony można wyróżnić dwa etapy: pierwszy, gdy
rozpoczyna naukę w domu papierowego maga i drugi, gdy udaje się w pogoń za
Wycinaczką. Odbywana praktyka szczególnie porywająca nie była, bowiem skupiała
się na podstawach przyswajanego przez nią Składania, które bardziej niż magię,
przypominało origami. Pogoń z kolei upłynęła pod znakiem „sercowej podróży”,
która, choć cechowała się kilkoma ciekawymi wspomnieniami Emery’ego, była...dziwna.
Z tego też względu, spośród wymienionych dwóch etapów bardziej do gustu
przypadły mi lekcje Ceony. W perypetiach dziewiętnastolatki pojawia się również
bardzo, bardzo delikatnie zarysowany wątek romantyczny. Choć wiele w tej
kwestii się nie dowiadujemy, zainteresowanie papierowym magiem to najciekawszy
punkt w całej historii. Sama zaś bohaterka to zdolna, odważna i
bezpretensjonalna dziewczyna wzbudzająca sympatię.
Emery Thane wie, że Składanie nie
jest tym, o czym marzyła Ceony. Rozumie jej rozczarowanie, lecz, skoro
ostatecznie związała swoje życie z papierem, stara się ukazać jej kreatywną i
pożyteczną stronę papierowej magii. Przyjmując dziewiętnastolatkę pod swoje
skrzydła, nie przypuszcza, że gdy upomną się o niego demony przeszłości, okaże
się tą, która pośpieszy mu na ratunek. Jaką tajemnicę skrywa papierowy mag? I
dlaczego podąża za nim Wycinaczka?
Emery Thane to zagadkowy, bardzo zdolny i dosyć osobliwy trzydziestolatek,
którego poznajemy z dwóch perspektyw: teraźniejszej (skupiającej się na naukach
udzielanych Ceony i wydarzeniach następujących po ataku) oraz przeszłej
(dotyczącej jego wspomnień). Jak już wyżej nadmieniałam, kilka faktów z jego
przeszłości było całkiem interesujących (dzięki nim można było zobaczyć w
czarodzieju kogoś więcej niż mentora), ale zdecydowanie wolę perspektywę teraźniejszą.
Na jej tle Emery’ego otacza ciekawsza aura. Wydaje się zwyczajny, lecz jedna
cecha sprawia, że nie sposób uznać go za nijaką postać. To jego oczy. I nie chodzi
tu o ich nietypowy wygląd. Nie. Chodzi o ich wyraz. O to, jak odzwierciedlają
jego myśli. Za ich pośrednictwem, autorce kapitalnie udało się podkreślić jego
autentyzm. Co ciekawe, papierowy mag przykuwa uwagę, ale nie w pretensjonalny, lecz
subtelny sposób. Bardzo polubiłam tego bohatera. Czekam na jego dalsze
perypetie, mając przy okazji nadzieję, że w drugim tomie wątek romantyczny z
jego udziałem zostanie wyraźniej zarysowany.
Wśród postaci drugoplanowych
wyróżnia się jedna – Wycinaczka będąca uosobieniem mrocznej magii. W samej
bohaterce nie ma nic interesującego, poza rolą, jaką odegrała w przeszłości
papierowego maga.
Okładka – charakterystyczna. Ma swój urok.
Podsumowując: po
rozpoczęciu lektury książki miałam wrażenie, że czytam raczej szkic powieści,
nie zaś jej dopracowaną wersję. Nie mam nic przeciwko skupianiu się na jednym, głównym
wątku, ze znacznym ograniczeniem tych pobocznych (niekiedy okazuje się to
zaletą, bowiem zbytnie rozbudowanie fabuły bywa męczące), ale tutaj,
przynajmniej do pewnego momentu, opowieść była aż nadto uproszczona. Poza tym
technicznym minusem jest jeszcze ten...fabularny. Otóż, zaczarowany papier miał
wprawdzie dużą moc, ale wykorzystywanie go do magii uważam za mało
spektakularne – choć sam pomysł z magią papieru był niebanalny. Liczę na to, że
w dalszej części nauka Ceony wkroczy na bardziej zaawansowany etap pokazujący
tą niezwykłość Składania, która na ten moment była jeszcze niewidoczna. Na tym
tle jest jednak jedna gwiazda, której blasku te minusy nie są w stanie zaćmić.
To oczywiście Emery Thane. Właśnie dzięki niemu czekam na dalszy ciąg tej
steampunkowej historii, której całość w „Papierowym Magu” może nie zachwyca,
ale skrywa w sobie potencjał, który, mam nadzieję, zostanie przez autorkę
należycie wykorzystany w „Szklanym Magu”, czyli drugim tomie recenzowanego cyklu.
„[...] – Składanie nie jest wcale takie nudne, jak z pewnością ci się wydaje. Może nie jest tak ekscytujące jak Wytapianie czy innowacyjne jak Politwórstwo, ale zdecydowanie wymaga kreatywności [...]”.
Czytałam tę książkę i mam zamiar dać tej autorce jeszcze jedną szansę, ponieważ uważam, iż jest to dobry pomysł na fabułę.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co będzie się działo w drugiej części :) Premiera już niedługo :)
OdpowiedzUsuń