20.10.2019

"Czarny Mag. Pierwszy rok" - Rachel E. Carter


Kiedy ktoś marzy o czymś z całego serca, jest w stanie wiele znieść, aby zrealizować swoje marzenia. Gdy jednak w swoich dążenia napotyka na nieustanne przeszkody, często zaczyna wątpić w sens własnych wyborów. Czy w takiej sytuacji lepiej się poddać, czy, mimo wszystko, wierzyć w słuszność podjętych decyzji?

Ryiah od lat ma jedno wielkie marzenie – chce zostać magiem bojowym. Z tego też względu, wstępuje (razem z bratem bliźniakiem) do Akademii Magii, dzięki której będzie mogła ziścić swoje pragnienie. Jego realizacja jest jednak ogromnym wyzwaniem, bowiem magiczna szkoła wybiera spośród wielu kandydatów wyłącznie piętnastu najzdolniejszych uczniów. Od pierwszych chwil pobytu w Akademii rozpoczyna się więc szaleńczy wyścig o miejsce w jej szeregach. Czy Ryiah uda się dostać do grona wybranej piętnastki? 

Ryiah nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że to właśnie Bój jest frakcją najbliższą jej sercu. Choć oprócz niego ma jeszcze do wyboru Uzdrawianie (na które zdecydował się jej brat) oraz Alchemię, w ogóle nie bierze ich pod uwagę. Tak wysoko postawiona poprzeczka jest dla niej dodatkowym utrudnieniem, gdyż to właśnie frakcja boju jest tą najtrudniejszą. Piętnastolatka wie jednak, że tylko ta droga gwarantuje odpowiedni status i szacunek, tylko z tą drogą wiąże się prawdziwa moc. Wyobrażanie siebie jako maga bojowego to wspaniała rzecz, ale rzeczywistość, z którą przyjdzie się jej zmierzyć sprawi, że będzie musiała zastanowić się nad sensownością dokonanego wyboru. Problemy z uaktywnieniem i kontrolowaniem własnej magii oraz inne jej braki, które staną się szczególnie widoczne w porównaniu z poziomem prezentowanym przez uczniów z wyższych sfer, przede wszystkim w zestawieniu z irytującym, ale niestety, bardzo zdolnym, księciem Darren’em, niejednokrotnie będą dopełnieniem jej czary goryczy. Jak Ryiah zachowa się w obliczu tak ogromnej presji, ciągle burzącej wiarę we własne możliwości?
Ryiah to bardzo ambitna, odważna, zdeterminowana i pełna temperamentu dziewczyna. Jej postawa to dobre odzwierciedleniem tego, czym jest walka o swoje marzenia. Praca, którą w tym celu wykonuje ta piętnastolatka, jest heroiczna. Choć ból i zmęczenie są potężne, nie poddaje się - jest prawdziwą wojowniczką. W jej perypetiach, na które składają się niekończące się treningi i nauka oraz rozwijająca się przyjaźń z jedną z uczennic, Ellą, znajduje się jeden, szczególnie interesujący wątek – jej przedziwna znajomość z księciem Darren’em. W tej relacji nic nie jest oczywiste, z tego też względu Ryiah nie wie, kim tak naprawdę jest książę – jej przyjacielem, czy wrogiem. Ja jednak wiem, że to właśnie ten motyw podobał mi się najbardziej i z niecierpliwością czekam na jego kontynuację. Samą zaś bohaterkę postrzegam całkiem pozytywnie.

Książę Darren, drugi w kolejności do tronu syn króla Luciusa III, to, jak dotąd, pierwszy książę, który rozpoczyna naukę w Akademii Magii. Z pewnością nie tytuł, lecz niezwykłe umiejętności utorowały mu drogę do tego szczególnego miejsca, dzięki któremu może stać się magiem boju. Swój pobyt w murach Akademii Darren wykorzystuje najlepiej jak może. Nie spoczywa na laurach, ale doskonali swoją wiedzę i zdolności. Jak wiadomo, nie wszyscy je posiadają, więc uznaje, że ci, którym brak potencjału nie powinni starać się o przyjęcie do piętnastki. Z tego właśnie względu swoje krytyczne uwagi kieruje wobec Ryiah. Choć jednak dziewczyna zdaje się mało znacząca w akademickim wyścigu, nie umykają mu kolejne wspólne miesiące nauki i treningów. W jaki sposób obserwacje i przemyślenia księcia wpłyną na ich znajomość?
Książe Darren daje się poznać przede wszystkim jako pogardliwy i protekcjonalny, ale w tym, co rzuca się na pierwszy rzut oka umyka coś, co równie dobrze odzwierciedla jego charakter. To zagadkowość. To ona sprawia, że w oparciu o różne sytuacje, trudno odgadnąć jego prawdziwą naturę. Ten szesnastolatek jest swego rodzaju kameleonem. W jednej chwili zachowuje się fatalnie, w innej wyciąga pomocną dłoń. Właśnie ta prawidłowość odzwierciedla specyfikę jego relacji z Ryiah. Nie lubię pogardy i protekcjonalności, ale charakteru tego chłopca z pewnością nie należy sprowadzać wyłącznie do tych dwóch cech. Nastolatek bardzo powoli pokazuje, co jeszcze skrywa się za jego obliczem zirytowanego młodzieńca. To, co wówczas widzimy zdecydowanie jest warte uwagi. Tak zresztą jak sam Darren, którego postać zainteresowała mnie najbardziej. Szkoda tylko, że w fabule został zepchnięty na boczny tor, bowiem to właśnie on dodawał całej historii błysku. Jako że mamy do czynienia z cyklem, wierzę, że książę częściej będzie do nas powracał w kolejnych tomach.

Bohaterowie drugoplanowi to przede wszystkim Alex, bliźniak Ryiah (opiekuńczy brat i niepoprawny, ale sympatyczny flirciarz) oraz jej przyjaciółka, Ella (miła i pomocna). W kilku słowach trzeba też wspomnieć Priscillę – pojawiającą się w zasadzie epizodycznie, okropną towarzyszkę Darren’a starającą się uprzykrzyć Ryiah pobyt w Akademii. Zakładam, że swoją „misję” będzie kontynuowała w kolejnej części (lub częściach).
I na koniec wzmianka o Czarnym Magu. Obecność tego mężczyzny w całej historii jest dosłownie chwilowa, ale kryje się w nim coś tak charakterystycznego i majestatycznego, że, mimo krótkiego epizodu, przenika do pamięci.

Okładka – całkiem fajna.

Podsumowując: lubię książki fantasy, których fabuła rozgrywa się w czasach historycznych. Mają one jednak jeden mankament – bardzo często pojawiają się w nich sceny batalistyczne, turnieje rycerskie lub inne walki, za którymi nie przepadam. Zastanawiałam się więc, jak spodoba mi się „Pierwszy rok”, skoro w tej książce autorka tak wiele miejsca poświęciła niekończącym się treningom. Bez żadnych wątpliwości mogę jednak stwierdzić, że w ogóle mi to nie przeszkadzało. Nie było w tym nic monotonnego i nudnego. Te próby wytrzymałościowe i ćwiczenia bardzo dobrze wkomponowywały się w całość opowieści, która, choć skupiała się niemal w stu procentach na nauce naszych bohaterów, była naprawdę interesująca. Duża w tym zasługa obecnych tu postaci: przede wszystkim księcia Darren’a oraz Ryiah, Alex’a i Elly. Wszystko to sprawia, że pierwszy tom cyklu „Czarny Mag” to godna polecenia powieść, która, na co liczę, w kolejnych odsłonach tylko zyska na ciekawości. A ciekawie się zapowiada...zdecydowanie.

„[...] – Nigdy nie powinnaś ufać wilkowi w owczej skórze. – Jego głos był cichy. – Bo jedyne, czego wilk kiedykolwiek zapragnie, to cię złamać. – Złapał pasemko moich włosów, które jakimś cudem wydostało się z koka, nawinął je sobie na palec i patrzył na mnie jak myśliwy na swoją ofiarę. – Czy tego właśnie chcesz? – mruknął. – Żebym cię złamał, Ryiah? [...]”. 

Zobacz także:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz