„[…] – Miałam przeczucie, że udawanie jej będzie trudne, ale to jest wariactwo. Nie należę do tego świata […]”.
Gdy Madison Porter przypadkowo natrafia na zdjęcie Madelaine Cabot, nie może uwierzyć własnym oczom. Wyglądają identycznie! Zdumiona tak niebywałym podobieństwem postanawia nawiązać z nią kontakt. Wkrótce osobiście poznaje Madelaine, córkę milionera i, jak się okazuję, swoją bliźniaczkę. Ta składa jej nietypową propozycję – zamienią się rolami. Tylko na dwa miesiące – później każda wróci do dawnego życia. Madison zgadza się i spędza wakacje w pełnej przepychu willi. Wszystko wydaje się iść zgodnie z planem do chwili, kiedy natrafia na szokującą wiadomość. Nastolatka wie jedno – ma poważne kłopoty. I narzeczonego siostry na karku...
Dla Madison, wychowanej w przyczepie u boku matki alkoholiczki i narkomanki, pobyt w rezydencji Cabotów to szansa na chwilę oddechu od szarej codzienności. Lecz z pozoru niewinne kłamstwo pociąga za sobą poważne konsekwencje. Dziewczyna nie zdaje sobie bowiem sprawy, że udając Madelaine (Lainey) wkracza do świata pełnego brudnej rywalizacji. A tam czeka na nią Ryan Cain. Jej przyszły mąż.
Madelaine... Narzeczona z piekła rodem. Choć nie znosi jej z całego serca, wie, że nie ma wyjścia. Musi się z nią ożenić. Wprawdzie ostatnio zachowuje się dziwnie, jakby nie była sobą, ale to pewnie kolejna z jej gierek. Dobitnie przekonał się przecież, że po panience Cabot należy spodziewać się wszystkiego.
➻ Maddie wie co to trudy życia. Od najmłodszych lat może liczyć tylko na siebie. Mimo trudnych warunków stara się walczyć o lepszą przyszłość, skupiając się na nauce i pracy. Ogólnie rzecz biorąc, jest dobrą i miłą osobą. Odgrywanie zimnej i wyrachowanej bliźniaczki nie jest więc łatwe. Szczerze powiedziawszy, chwilami nie najlepiej jej to wychodzi. W niektórych momentach odnosiłam wrażenie, jakby nawet nie próbowała zachowywać się jak Madelaine. W całej tej grze istotne miejsce zajmuje Ryan. To dla Madison kolejny problem, zwłaszcza że z czasem zaczyna interesować się nim bardziej niż jego prawdziwa narzeczona. No a cóż możemy powiedzieć o Ryanie Cainie? Jest dziedzicem ogromnej fortuny i gwiazdą uniwersyteckiej drużyny futbolowej, do której wzdycha tłum dziewczyn. Chętnie korzysta z posiadanej władzy, bywa też zaborczy i impulsywny. Choć nie jest chodzący ideałem, nie jest tak zepsuty i płytki jak znaczna część otaczających go ludzi. Jako bohater prezentuje się całkiem nieźle. Nie wywołuje wielkich emocji, ale nie jest też nijaki. A co okazało się najciekawsze w jego perypetiach? Oczywiście znajomość z Madison, choć na uwadze mam również rodzinno-biznesowe tajemnice.
Obok głównego duetu pojawia się Madelaine, czyli w zasadzie sprawczyni całego „zamieszania”. Wizualnie jest identyczna jak jej bliźniaczka, a zarazem tak różna. Madison szybko przekonuje się, że jej siostra nie jest aniołem. Nie ma jednak pojęcia, jakie sekrety skrywa. Bez wątpienia niektóre wydarzenia wpłynęły na charakter Lainey. Niezależnie jednak od tego uważam, że swoim zachowaniem niejednokrotnie pozwalała sobie nazbyt wiele. Czy, mimo wszystko, jej postępowanie miało głębszy cel, czy było zwykłą złośliwością – na tym etapie trudno stwierdzić. Być może kolejny tom rzuci więcej światła na postać Madelaine Cabot.
Na drugim planie są również przyjaciele Ryana: Ash, Court i Linc. Tworzą zgraną grupę. Dają się lubić, choć do grzecznych nie należą. Nie pojmuje jedynie łatwości, z jaką niektórzy z nich potrafili odcinać się od osób, które nie były im obojętne. Jest również Bex – przyjaciółka Madison. Miła dziewczyna.
Okładka – może być.
Podsumowując: pomysł z zamianą bliźniaczek sprawia, że nie jest to typowa powieść młodzieżowa. I bardzo dobrze. Bo choć lubię szkolno-uniwersyteckie klimaty, tym razem oczekiwałam czegoś więcej. Właśnie dlatego znacznie bardziej interesowały mnie wydarzenia związane z tajemnicami i zobowiązaniami bohaterów. Po przeczytaniu czuję dosyć duży niedosyt, ale jako że mamy do czynienia z cyklem, rozumiem stopniowe odkrywanie kolejnych kart. Liczę, że drugi tom dostarczy jeszcze więcej wrażeń, również tych podszytych mrokiem, bo potencjałowi tej historii z pewnością nie brakuje.
Dla Madison, wychowanej w przyczepie u boku matki alkoholiczki i narkomanki, pobyt w rezydencji Cabotów to szansa na chwilę oddechu od szarej codzienności. Lecz z pozoru niewinne kłamstwo pociąga za sobą poważne konsekwencje. Dziewczyna nie zdaje sobie bowiem sprawy, że udając Madelaine (Lainey) wkracza do świata pełnego brudnej rywalizacji. A tam czeka na nią Ryan Cain. Jej przyszły mąż.
Madelaine... Narzeczona z piekła rodem. Choć nie znosi jej z całego serca, wie, że nie ma wyjścia. Musi się z nią ożenić. Wprawdzie ostatnio zachowuje się dziwnie, jakby nie była sobą, ale to pewnie kolejna z jej gierek. Dobitnie przekonał się przecież, że po panience Cabot należy spodziewać się wszystkiego.
➻ Maddie wie co to trudy życia. Od najmłodszych lat może liczyć tylko na siebie. Mimo trudnych warunków stara się walczyć o lepszą przyszłość, skupiając się na nauce i pracy. Ogólnie rzecz biorąc, jest dobrą i miłą osobą. Odgrywanie zimnej i wyrachowanej bliźniaczki nie jest więc łatwe. Szczerze powiedziawszy, chwilami nie najlepiej jej to wychodzi. W niektórych momentach odnosiłam wrażenie, jakby nawet nie próbowała zachowywać się jak Madelaine. W całej tej grze istotne miejsce zajmuje Ryan. To dla Madison kolejny problem, zwłaszcza że z czasem zaczyna interesować się nim bardziej niż jego prawdziwa narzeczona. No a cóż możemy powiedzieć o Ryanie Cainie? Jest dziedzicem ogromnej fortuny i gwiazdą uniwersyteckiej drużyny futbolowej, do której wzdycha tłum dziewczyn. Chętnie korzysta z posiadanej władzy, bywa też zaborczy i impulsywny. Choć nie jest chodzący ideałem, nie jest tak zepsuty i płytki jak znaczna część otaczających go ludzi. Jako bohater prezentuje się całkiem nieźle. Nie wywołuje wielkich emocji, ale nie jest też nijaki. A co okazało się najciekawsze w jego perypetiach? Oczywiście znajomość z Madison, choć na uwadze mam również rodzinno-biznesowe tajemnice.
Obok głównego duetu pojawia się Madelaine, czyli w zasadzie sprawczyni całego „zamieszania”. Wizualnie jest identyczna jak jej bliźniaczka, a zarazem tak różna. Madison szybko przekonuje się, że jej siostra nie jest aniołem. Nie ma jednak pojęcia, jakie sekrety skrywa. Bez wątpienia niektóre wydarzenia wpłynęły na charakter Lainey. Niezależnie jednak od tego uważam, że swoim zachowaniem niejednokrotnie pozwalała sobie nazbyt wiele. Czy, mimo wszystko, jej postępowanie miało głębszy cel, czy było zwykłą złośliwością – na tym etapie trudno stwierdzić. Być może kolejny tom rzuci więcej światła na postać Madelaine Cabot.
Na drugim planie są również przyjaciele Ryana: Ash, Court i Linc. Tworzą zgraną grupę. Dają się lubić, choć do grzecznych nie należą. Nie pojmuje jedynie łatwości, z jaką niektórzy z nich potrafili odcinać się od osób, które nie były im obojętne. Jest również Bex – przyjaciółka Madison. Miła dziewczyna.
Okładka – może być.
Podsumowując: pomysł z zamianą bliźniaczek sprawia, że nie jest to typowa powieść młodzieżowa. I bardzo dobrze. Bo choć lubię szkolno-uniwersyteckie klimaty, tym razem oczekiwałam czegoś więcej. Właśnie dlatego znacznie bardziej interesowały mnie wydarzenia związane z tajemnicami i zobowiązaniami bohaterów. Po przeczytaniu czuję dosyć duży niedosyt, ale jako że mamy do czynienia z cyklem, rozumiem stopniowe odkrywanie kolejnych kart. Liczę, że drugi tom dostarczy jeszcze więcej wrażeń, również tych podszytych mrokiem, bo potencjałowi tej historii z pewnością nie brakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz