Stanowili
idealne małżeństwo. Tak przynajmniej sądziła...Niestety, boleśnie przekonała się,
że to kłamstwo. Zdrada zburzyła jej perfekcyjną rzeczywistość. A to był dopiero
początek...
Gdyby ktoś powiedział, że rozwiedzie się kilka
miesięcy po ślubie – nie uwierzyłaby. Nie uwierzyłaby również w to, że w tym
samym czasie na jej drodze stanie mroczny mężczyzna, który będzie zabiegał o
jej względy. Nie przypuszczałaby także, że wzbudzi jej zainteresowanie, choć
jest jednym z najgroźniejszych gangsterów. I nie sądziłaby, że padła ofiarą
groźnej intrygi, która sprowadzi na nią śmiertelne zagrożenie. A jednak to
wszystko prawda, która będzie ją wiele kosztowała...
Mąż żądający rozwodu? To chyba jakiś żart!
Marta Wilk była pewna, że wiedzie udane życie. Nie tylko to zawodowe, jako
współwłaścicielka hotelu, ale i prywatne, z kochającym małżonkiem u boku. Cóż.
Widocznie się myliła...Jako że rozpad małżeństwa był dla niej ciosem, ostatnim,
czego chciała, był nowy związek. Mimo to, wbrew swoim postanowieniom, angażuje
się w romans z dopiero co poznanym Akimem. Synem szefa rosyjskiej mafii...
Jaka jest Marta Wilk? Konkretna i silna. Choć
została skrzywdzona, nie użala się nad sobą, lecz stara się stawić czoła coraz
poważniejszym problemom. Jakkolwiek jej hart ducha zasługiwał na uznanie,
chwilami sposób jego przedstawienia był...sztuczny i przypominał swego rodzaju
szpan. Jakby zaprogramowano ją tak, żeby, bez względu na wszystko, była twarda.
Trochę mało to wiarygodne, podobnie jak ekspresowe nawiązanie znajomości z
mafiosem. Dwudziestodziewięciolatka nic o nim nie wie i, od tak, rozpoczyna
intymną relację. Bardzo rozsądne. Wydaje mi się, że Autorka zdawała sobie z
tego sprawę i starała się głosem bohaterki tłumaczyć takie, a nie inne postępowanie
(w efekcie Marta np. wie, że ryzykuje, ale nie unika tego ryzyka), jednak
zabieg z owym „tłumaczeniem” niczego nie zmienia w moim postrzeganiu pewnych
jej wyborów. Ostatecznie więc jej hardość, pochopność i chwilami lekkie
podejście do kwestii czyjegoś życia (ojciec), nie wywarło na mnie dobrego
wrażenia.
Fascynacja od pierwszego wejrzenia? A może
miłość? Do niedawna Akim Sorokow wyśmiałby takie insynuacje. Lecz, gdy ujrzał
Martę, wiedział, że ta wygadana kobieta wywróci cały jego świat. Wiedział też,
że musi zrobić wszystko, aby zdobyć jej względy. Mądrze. Bez kłamstw i płytkich
sztuczek. Łatwo nie będzie, ale nie podda się. W końcu zawsze dostaje to, czego
chce...
Akim to mafioso, którego zimne serce wreszcie
zapłonęło gorącym uczuciem. Choć w branży uchodzi za groźnego, przy Marcie jest
czuły i troskliwy. I szczery. Gdybym koniecznie musiała stwierdzić, kto z tego
duetu wypadł ciekawiej, wybrałabym jego. Nie jest to jednak wielka przewaga.
Problem bowiem w tym, że trzydziestojednolatek nie wzbudzał we mnie żadnych
emocji. Ani jako gangster, ani jako bohater romansu. Niestety.
Wśród bohaterów drugoplanowych znajduje się
Rafał (przyjaciel i wspólnik Marty) oraz Zoja (ukochana siostra Akima). Oprócz
nich można wymienić też egoistyczną i zepsutą Lilkę (dawną „przyjaciółkę” pani
Wilk).
Okładka – całkiem ciekawa.
Podsumowując: tym, co w książce podobało mi się najbardziej (przynajmniej do pewnego
momentu) była fabuła (a w niej brak zbyt rozbudowanych scen erotycznych). Mimo
że nie przepadam za historiami, które rozgrywają się w Polsce (tu jedynie na
kilka chwil przenosimy się do Rosji), perypetie dwudziestodziewięciolatki
zaczęły się na tyle interesująco, że postanowiłam przyjrzeć się im bliżej. Im
jednak dalej, tym bardziej znikała gdzieś wcześniejsza
płynność wydarzeń, a zamiast tego pojawił się zlepek różnych sytuacji z życia
Marty i Akima. Oczywiście, wszystko stanowiło pewną całość, ale zabrakło tu
wspomnianej płynności. Kilka epizodów okazało się także mało autentycznych.
Choć bowiem ciągle coś się działo, część pomysłów wydawała się być wykorzystana w fabule tylko po to, aby działo się jeszcze więcej. Największym jednak
problemem byli nieprzekonujący bohaterowie. Nie zainteresowali mnie ani ci z
pierwszego, ani ci z drugiego planu. Mając to wszystko na względzie, nie
zamierzam kontynuować cyklu. Uważam natomiast, że twórczość Natalii Kulpińskiej
ma potencjał i dopracowane niektórych kwestii może w przyszłości zaowocować
obiecującymi publikacjami.
„[…] Fascynujące jednak było to, jak bardzo ta dwójka lgnęła do siebie i że odnaleźli siebie w tak wielkim świecie. Ku zgubie wszystkim […]”.
Na Instagramie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz