27.09.2021

"Nie do naprawienia" - Tijan


Ta tragedia ich zniszczyła. Ona straciła brata, on najlepszego przyjaciela. Teraz muszą nauczyć się żyć bez niego. I zakończyć przedziwną relację, która ich pochłonęła...

  Śmierć Ethan’a roztrzaskała na kawałki świat Alex i Jesse’go. I rozpoczęła ich destrukcyjną więź. Rocznica jego urodzin i odejścia wyznaczała te ulotne momenty, gdy spotykali się, aby ukoić przepełniający ich ból. Na tym kończyło się emocjonalne wsparcie, po którym Jesse ponownie ignorował Alex i traktował ją jak zbędny balast. Tak, to prawdziwa matnia. Doskonale o tym wiedzą. I choć jej przerwanie to najlepsze wyjście, pytanie, jaką podejmą decyzję?

  Jeszcze rok temu Alex Connors była jedną z najpopularniejszych dziewczyn w szkole. Dzisiaj jest jej cieniem. Po śmierci starszego brata jej życie zamieniło się w wegetację. Jedynie czas, jaki spędza z Jesse’m Hunt’em jest dla niej ratunkiem. A zaraz potem kolejnym ciosem. Jego chłód jest załamujący, lecz nie odwraca się od niego. Znowu czeka na znak, aby przy nim być. Choćby na krótką chwilę.
Zawsze zastanawiam się, o czym myślą bohaterki pozwalające się traktować w tak beznadziejny sposób. Oczywiście, sytuacja tej dwójki jest poważna o tyle, że dotyczy próby radzenia sobie ze śmiercią bardzo bliskiej osoby. Jednakże nawet tak delikatny kontekst nie tłumaczy głupoty Alex. Jaki sens w krótkim zapomnieniu, skoro cena, jaką za nie płaci, to odrzucenie? Nawet stwierdzenie „serce nie sługa” nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem. Nie lubię takiej postawy. Nie rozumiem też jej „wyrozumiałości” wobec stylu bycia rodziców. I nie wiem, czemu miała służyć finalna scena?  W efekcie uważam Alex za nieco dziwną bohaterkę, co najwyżej wywołującą neutralne wrażenie.
 
  Był jego najlepszym przyjacielem. Był dla niego jak rodzony brat. Jego śmierć wypaliła w nim wszystkie uczucia, pozostawiając jedynie wściekłość i obojętność. I wrzucając go z Alex w emocjonalną zawieruchę. Na szczęście wyjazd na studia zbliża się wielkimi krokami, a ona...będzie przeszłością.
Skoro Jesse tak uwielbiał Ethan’a, wydawać by się mogło, że znajomość z jego siostrą oprze na trosce i szacunku. A tu niespodzianka! Traktuje ją jak chwilową odskocznię – „gratulacje” Jesse, Ethan na pewno by tego chciał. Prawda jest taka, że nastolatek jest egoistą, który skupia się na własnych potrzebach, nie dbając o to, jak wpływają one na Alex. I nie szczególnie przejmując się jej sytuacją rodzinną – cóż za opiekuńczość. Krótko mówiąc – jego uczucia są tak samo poplątane i bezsensowne jak jego towarzyszki, jednak dodatkową wadą Jesse’go jest, wręcz niewybaczalna, obojętność wobec siostry Ethan’a i jej problemów. Słabe nastawienie, z pewnością nie wzbudzające sympatii – przynajmniej mojej.
 
  Wśród bohaterów drugoplanowych są przyjaciółki Alex (Angie – momentami zbyt przytłaczająca i Marissa – nie przejmująca się za bardzo przyjacielską lojalnością). Całkiem fajnie prezentował się Eric Nathan, jeden z jej kolegów. Nie sposób nie wspomnieć też o rodzicach głównej bohaterki – fatalni ludzie, nie mający pojęcia o tym, czym jest prawdziwe rodzicielstwo. Porażka!
 
Okładka – może być.
 
Podsumowując: toksyczna, nieco przejaskrawiona i niekiedy chaotyczna – taka jest ta powieść. Emocje Alex i Jesse’go (w tym ich sposób przeżywania żałoby) są...problematyczne, wręcz destrukcyjne. Nawet Angie ze swoją przyjaźnią zbliża się do pewnej granicy, której nie należy przekraczać (jej wsparcie i troska są zaletą, jednak za męczące uważam rozliczanie Alex, czy narzucanie jej konkretnego zachowania). Wspomniani rodzice również wpisują się w ten zaburzony obraz. Nie przekonuje mnie przejaskrawianie niektórych aspektów dotyczących psychicznej sfery bohaterki (swego rodzaju otumanienie, czy brak reakcji na postawę ojca i matki). W fabułę wkrada się też odrobinę chaosu przez epizody, które albo niczego nie wnoszą, albo wydają się być urwane. Całokształt nie prezentuje się najlepiej, choć ma pewne zadatki na całkiem ciekawą historię.  Tym zaś co mogłoby skłonić mnie do kontynuacji cyklu są wyjaśnienie niektórych kwestii związanych z Ethan’em i uniwersytecka przyszłość Alex.

 
„[…] Słyszałam jego ból. Taki sam jak mój. Chciałam podejść. Ale tak to się potoczyło ostatnio. I nic dobrego z tego nie wyszło, poza jeszcze większym cierpieniem […]”.


Na Instagramie 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz