Porzucona. Porwana.
Oddana mafii. Sama w obcym świecie, mogąca liczyć tylko na siebie. To jej nowe
życie. U boku szaleńczego następcy rosyjskiej bratwy...
Do niedawna perspektywa poznania rodziców, którzy wyrzekli
się jej zaraz po urodzeniu, nie wydawała się zła. Teraz Sophia wie, że ich
pojawienie się to jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogły ją spotkać. Ci
bezduszni egoiści sprowadzili ją tylko po to, aby wydać za mąż za przyszłego
bossa rosyjskiej mafii. I nie powstrzymał ich nawet fakt, że własnoręcznie
zabił pierwszą żonę. Senny koszmar? Nie, najprawdziwsza rzeczywistość, w której
Sophia zadaje sobie najważniejsze pytanie – czy uda się jej przeżyć?
Sophia Esposito, właściwie Callaro, to córka szefa nowojorskiego
oddziału Cosa Nostry. Dziewczyna, której rodzice nie dali niczego, a odebrali
wszystko. Pod pretekstem rzekomego obowiązku. W aktualnej sytuacji jej
niedawna, szara egzystencja wydaje się szczęśliwą perspektywą. Niestety, teraz
może o niej jedynie pomarzyć. I zaakceptować teraźniejszość. A teraźniejszość
to ona i Siergiej, jej mroczny mąż.
Sophia to delikatna, dobra, dumna i nieco naiwna młoda
kobieta. Dosyć szybko udało się jej wzbudzić moją sympatię przede wszystkim
kryjącą się w niej subtelnością, która nie znikła nawet wówczas, gdy dziewczyna
próbowała pokazać swoją asertywność. Z kolei problematycznym aspektem jej
charakteru było, widoczne na początku, niezdecydowanie w kwestii relacji
małżeńskich oraz zapominanie o tym, że jej mąż to nie romantyczny książę z
bajki, a groźny mafioso (domaganie się więc przez dwudziestodwulatkę normalnego
związku, było dziecinne). Choć jednak ta postawa była trochę męcząca, nie
zdominowała pozytywnego wrażenia, jakie wywarła na mnie Sophia.
Cóż za wspaniała unia umocniona ślubem córki bossa sycylijskiej
mafii z bratewskim kniaziem. Właśnie tym dla nich wszystkich jest jego
małżeństwo. Nikt jednak nie przypuszcza, czym jest dla niego. Dla tego
bezwzględnego mordercy. Żonobójcy, który z łatwością zmiażdżyłby swoją piękną,
nową małżonkę tak jak jej poprzedniczkę. Sophio, czas rozpocząć naszą wspólną
przygodę z biletem w jedną stronę...
Porywczy, przytłaczający, zdystansowany. Mężczyzna pełen
sprzeczności. Bestialski mafioso. Dla wielu – szaleniec. To Siergiej Durov,
trzydziestoczteroletni książę rosyjskiej bratwy, człowiek, który przeraża, a
zarazem uwodzi, kryje mrok, a niekiedy pozwala dostrzec promyki światła, niesie
zniszczenie, ale potrafi okazać też troskę. Takie oblicze odsłania przed
Sophią, dziewczyną, która nie ma pojęcia o jego tajemnicach, a zarazem jest
jedyną osobą, która umie wyzwolić w nim namiastkę dobra. Siergiej to swego rodzaju
współczesna wersja Bestii („Piękna i Bestia”). Albo Bohuna („Ogniem i mieczem”),
który dla ukochanej byłby w stanie spalić świat – z tą różnicą, że sam stał się
zwiastunem jej zniszczenia. Mimo ogromnych błędów, które popełnił, uważam go za
całkiem interesującą postać, dobrze odzwierciedlającą rosyjski temperament. I
choć jest bohaterem, który ma czarną duszę i serce, można w nim dostrzec też
pełną pasji miłość.
Wśród wyróżniających się bohaterów drugoplanowych znajdują
się bracia naszych nowożeńców (Franco Callaro – dodatkowo pewien młodzieniec z
jego rodziny oraz Anton Durov). Polubiłam całą trójkę, czego nie mogę
powiedzieć o córce przyjaciela Siergieja (zepsuta do cna kobieta).
Okładka – jest ok. Bardzo dobrze pasuje do opisu Rosjanina.
Podsumowując: w
recenzowanej powieści wyróżniłabym trzy etapy: pierwszy – początek znajomości
Sophii i Siergieja, drugi – ich małżeńskie realia i trzeci – ujawnienie tajemnicy
i jej skutki. Tym, który spodobał mi się najmniej, była małżeńska
rzeczywistość, na co swój wpływ miał wątek erotyczny (wstępnie, bez zastrzeżeń,
ale z każdym kolejnym razem czytanie o niewyczerpanym pożądaniu przestało mnie
ciekawić) i wracanie do tych samych kwestii związanych z codziennością głównych
bohaterów. Średnie wrażenia z tej części historii nadrabia jednak wspomniany
początek znajomości nowożeńców, a przede wszystkim wyjawienie sekretu kniazia.
Wykreowanie przez Autorkę tego konkretnego wątku, nie tylko nadaje biegu całej
opowieści, ale jednocześnie nie czyni jej schematyczną. I choć można było
domyśleć się tożsamości jednej z osób związanych z ową tajemnicą, sekret sam w
sobie przewidywalny nie był. Mimo więc zastrzeżeń czy pewnych uproszczeń w
wątku miłosnym, uznaję powieść za interesującą i zamierzam mieć na uwadze
kontynuację cyklu. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz