Kolejne płatne zabójstwo...Nic nadzwyczajnego. Tak przynajmniej sądził, wykonując swoje zlecenie. Zmienił jednak zdanie, gdy zobaczył ją, córkę ofiary. Dziewczynę, która miała się stać jego obsesją.
Po latach destrukcyjnej egzystencji nadszedł w końcu czas na ustatkowanie. Adeline wierzy, że uda jej się to osiągnąć u boku nowo poślubionego małżonka. Zamiary młodej mężatki niespodziewanie krzyżuje tajemniczy mężczyzna. Ari kusi ją i, o dziwo, rozumie jak nikt inny. Starająca się zachowywać dystans dwudziestotrzylatka nie przypuszcza, że zabiegający o jej względy uwodziciel podąża za nią od lat. Od dnia, w którym zabił jej ojca.
Śmierć rodziców, narkolepsja i nieustanna pogoń za czymś, co wypełniłoby ziejącą w niej pustkę...To realia, jakim musiała stawić czoło nastoletnia Adeline Kane. Realia, które ją przerosły, które sprawiły, że pragnienie wolności i zrozumienia, ciągła tęsknota za czymś nieuchwytnym wtrąciły ją w toksyczną, wyniszczającą otchłań. Lecz choć jej przeszłość utonęła w mroku, teraźniejszość zapowiada się optymistycznie. Tak właśnie musi myśleć, nawet jeśli zmuszona będzie przybrać maskę i wyrzec się siebie. Wdraża więc nowy plan w życie. Do chwili, gdy na jej drodze staje demoniczny Ari.
Adeline to złamana buntowniczka reprezentująca sobą cechy, których nie toleruję. Zaburzenia snu i ich negatywny wpływ na jej codzienność to jedno, lecz zupełnie czym innym jest podążanie na oślep za bliżej nieokreślonym celem. Mężczyźni, alkohol, narkotyki, zatapianie się w coraz większym chaosie – to jej sposób radzenia sobie z rzeczywistością. O ile zrozumiałym jest to, że utrata rodziców była ogromnym ciosem, a narkolepsja poważnym problemem, o tyle hedonistyczna otoczka jej działań, tylko po części jest przejawem odreagowywania. Cała reszta to po prostu tkwiąca w Adeline dzikość, czyniąca z niej typową niegrzeczną dziewczynkę. Jej styl bycia, a także zbytnia wyrozumiałość wobec pewnych...kryminalnych działań (dotyczących dwójki powiązanych z nią osób), dyskwalifikują ją jako bohaterkę, którą mogłabym polubić.
Ari i wyrzuty sumienia? Też coś. Zlecenie to zlecenie. Nie ważne, czy ten, kogo zabija jest zły, czy dobry. Ważne jest wyłącznie wynagrodzenie, jakie otrzymuje. Ale nie tym razem. Tym razem pieniądze nie miały znaczenia, a wyrzuty sumienia nie dawały o sobie zapomnieć. Ona nie dawała o sobie zapomnieć. Córka mężczyzny, którego zastrzelił. Gdyby tylko jej wtedy nie zobaczył...Gdyby nie dostrzegł jej rozpaczy. Rozpaczy, którą sam na nią sprowadził...Czasu nie da się jednak cofnąć, a on, uwięziony w swojej obsesji, podąża za Adeline niczym cień. Obserwuje ją, chroni i pogrąża się coraz bardziej w obłędzie, bo wie, że jest dla niego zakazana. Bo nigdy nie wybaczyłaby mu dokonanej zbrodni.
Niezależnie od tego, jak złym człowiekiem wydaje się być bohater, zawsze staram się odnaleźć drzemiące w nim dobro. Lecz nie w tym przypadku. Niestety, prawda jest taka, że Ari to bezwzględny zabójca, który dba wyłącznie o korzyści materialne, jakie uzyskuje dzięki swojej „pracy”, a jego troska o Adeline to jeden jedyny wyjątek na tle jego mrocznej obojętności. Wątpliwości nie ulega natomiast fakt, że ta dwójka pasuje do siebie idealnie. Trudno bowiem nie dostrzec ich zamiłowania do...przekraczania granic. Mnie z kolei trudno uznać bohatera za interesującego, jeśli nie ma w nim tego czegoś, co sprawia, że wydaje się prawdziwy. To największa wada postaci Ari’ego. Mówiąc krótko, mroczny uwodzicielski w ogóle mnie nie przekonał.
Wśród bohaterów drugoplanowych można wymienić Lincoln’a (kolegę tytułowego stalkera towarzyszącego mu w misji ochrony Adeline) i, ewentualnie, Grant’a (męża naszej bohaterki, któremu daleko do przykładnego życiowego partnera).
Okładka – może być.
Podsumowując: stalker troszczący się o córkę swojej ofiary? Ciekawy pomysł. I zarazem jedyny atut książki. Choć styl autorki był lekki, a portret psychologiczny postaci dobrze wykreowany, Ari i Adeline w ogóle mnie nie poruszyli, zaś przeciągnięta fabuła (z całkiem dużą ilością wulgarnej erotyki) okazała się nudna, a tym samym lektura powieści mało przyjemna. Nie polecam.
„[…] Byłem od niej dziesięć lat starszy.Byłem zawodowym zabójcą.Byłem znakomitym zabójcą.Ale tamtej nocy stałem się kimś jeszcze.Prześladowcą.Nieniknącym cieniem.Mężczyzną, który zamierzał bronić ją przed światem […]”.
Na Instagramie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz