26.01.2020

"Corrupt" - Penelope Douglas


On i ona - dwójka młodych ludzi od lat krążących wokół siebie, od lat będących poza swoim zasięgiem. Ona - nie widzi nikogo poza nim. On - dostrzega tylko ją, wybiera jednak lojalność wobec przyjaciół. 

     Michael Crist to jedyne, a zarazem niedoścignione marzenie Eriki Fane. Przez całe swoje życie nastolatka pragnęła jego uwagi, jego obecności, lecz w zamian dostawała jedynie chłód i niechęć. Zamknięcie tego rozdziału jest niemożliwe, szczególnie teraz, gdy chłopak coraz częściej zaczyna ingerować w jej rzeczywistość. Jego zainteresowanie jest jak narkotyk. Dziewczyna nie może się mu oprzeć, choć wie, że powinna. Brnie więc dalej w tę skomplikowaną relację, nie zdając sobie sprawy, że Michael, wraz z przyjaciółmi, rozpoczął właśnie realizację planu, będącego zemstą za zdradę, której dopuściła się Erika. 

   Odmiana - tego potrzebuje dziewiętnastoletnia Erika. Ma dosyć podążania z góry wyznaczoną drogą. Chce być samodzielna, chce poczuć się wolna. Decyduje się więc na wybór nowej uczelni i zmianę otoczenia. Szybko przekonuje się jednak, że nie uda się jej w pełni odciąć od dotychczasowej codzienności. Wszystko przez niespodziewaną obecność Michael'a. Chłopak ciągle traktuje ją protekcjonalnie, lecz zarazem zaczyna ją dostrzegać. W końcu. Po tylu latach oczekiwania. Pomimo jego arogancji, Erika nie może uwierzyć w tą zaskakującą postawę. Wie, że ich znajomość do łatwych nie należy, ale wie też, że nigdy nie marzyła o nikim innym, nawet wówczas, gdy, wbrew sobie, zgodziła się zostać dziewczyną jego brata. Nie wie natomiast, że już niebawem stanie się coś złego. Coś, przed czym Michael z pewnością nie zamierza jej ochronić. 
Erika jest typem dosyć cichej i ugodowej osoby, która w głębi siebie skrywa zarazem tęsknotę za czymś szalonym, za możliwością przekraczania pewnych granic, za byciem sobą. To właśnie ta skryta natura tak bardzo przyciąga ją do Michael'a - on przecież jest taki sam. Całą kreację jej postaci opiera autorka właściwie na jednym zagadnieniu - jej relacji z głównym bohaterem. To na tym tle widać, że choć ma wobec niego zastrzeżenia, nie potrafi się mu oprzeć. Nieco to dziwne, ale i tak bardziej zrozumiałe niż jej postawa wobec Michael'a i jego przyjaciół po piekiełku, jakie jej zgotowali. Zupełnie jednak nie pojmuję jej metody naprawiania przeszłości, jaką zaprezentowała podczas epizodu z łaźni parowej. O ile bycie sobą i postępowanie według własnego uznania nie zdumiewa, o tyle łamanie pewnych „norm” i określanie tego mianem pomocy...to przesada. Przesadne wydało mi się również jej poczucie braku wolności. Mogła czuć się nieco ograniczana, ale nie aż tak, aby uznać to za prawdziwy problem. Zresztą, Erika dosyć wybiórczo zapatruje się na ową wolność. Niby chce być samodzielna, ale zarazem nieprzerwanie korzysta z rodzinnego majątku. Samodzielność w jej wykonaniu sprowadza się więc wyłącznie do podejmowania własnych decyzji w kwestii stylu bycia. Jak w takim razie ostatecznie oceniam główną bohaterkę? Uważam, że jest całkiem przekonywująca, a jako osoba - neutralna.

    Arogancki ignorant – oto jaką pozę przyjmuje Michael wobec Eriki. Skutecznie lekceważy ją od lat, a właściwie – udaje, że lekceważy. W rzeczywistości, jest boleśnie świadomy jej obecności – jak mógłby jej nie dostrzegać? Ona jednak jest zakazanym owocem. Jest przeznaczona nie jemu, lecz bratu. Jakby tego było mało, do tej bezgranicznej bariery dołączyła jej druzgocąca zdrada, która ściągnęła na jego przyjaciół koszmarne konsekwencje. Michael wie, że to niewybaczalne zachowanie nie może ujść Erice płazem. Wie, że zemsta jest nieunikniona – osobiście tego dopilnuje. Przyciągnie ją do siebie, po to, aby na zawsze odepchnąć, niezależnie od tego, jak wielkim będzie to dla niego ciosem. 
Jeśli lubicie skomplikowane charaktery, to Michael Crist powinien Was zainteresować. Od początku znajomości z Eriką, idealnie wpisywał się w ramy zbuntowanego badboy’a. Przyjemny czy sympatyczny wówczas nie był, ale nie wykraczał jakoś szczególnie poza typowy dla buntownika styl bycia. Inaczej wygląda to od chwili, gdy rozpoczyna się gra będąca karą za występek dziewiętnastolatki. Na tym etapie mentalność dwudziestotrzylatka staje się „odrobinę” mniej zrozumiała. Fakt bowiem, że chce ją ukarać, równocześnie nie mogąc się jej oprzeć – to jedno, ale mszczenie się na niej (a przy tym krzywdzenie jej) i zarazem żywienie nadziei, że jakoś to przetrwa...to zupełnie inna sprawa – z mojego punktu widzenia, idiotyczna. Lecz taki oto jest ten problematyczny, zirytowany i nieumiejący przyznawać się do błędu chłopak. I lubiący przekraczać granice, zarówno ze swoimi przyjaciółmi, z którymi łączą go bardziej braterskie niż przyjacielskie więzy (stąd m.in. chęć „pomszczenia” ich) jak i z Eriką. Z dziewczyną, która, wbrew pierwszemu wrażeniu, jest tak podobna do niego, która wcale nie jest tak grzeczna, o czym świadczy drzemiąca w niej namiętność. Jeśli zaś mowa o sferze seksualnej...stanowi ona istotną część wątku naszej pary, i w ogóle całej książki. Już zapewne zauważyliście, że nie jestem wielką fanką erotyki, głównie w tej „wyrazistej” i dosadnej odsłonie (zarówno pod kątem opisów jak i słownictwa, jakim posługują się bohaterowie) - wolę, gdy autorzy zachowują w tej dziedzinie choć trochę subtelności. O ile jednak owej subtelności trudno dopatrzeć się w „Corrupt”, muszę stwierdzić, że w przypadku tej powieści wspomniana erotyka tak dobrze odzwierciedla napięte relacje między głównymi bohaterami i tak dobrze wplata się w całą fabułę, że zasadniczo nie przeszkadza mi jej dosadność. Obronną ręką z tej niełatwej historii wychodzi również sam Michael. Choć bowiem jego chłodne i aroganckie oblicze nie zasługuje na pochwałę, trudno uznać go za niewartego uwagi, tym bardziej, że jest bardzo autentyczną i przekonywującą postacią, w której skrywa się w pewien czar. 

    Bohaterowie drugoplanowi to Kai, Will i Damon, czyli przyjaciele Michael’a. Tym, co najbardziej mnie w nich raziło, było ich kreowanie się na ofiary. Ponieśli dotkliwą karę, to prawda, ale niektóre ich wybryki zasługiwały na to. Z tej trójki, odgrywającej istotną rolę w książce – najbardziej zainteresował mnie Kai (Will raczej był neutralny, z kolei Damon – zbyt mroczny, choć przypuszczam, że jego dalsza historia, opisana w oddzielnym tomie, może okazać się ciekawa). Chwilami zdawał się bardziej interesujący niż Michael. Był zwariowany, ale zarazem, na swój sposób...poważny (a w skutek trudnych doświadczeń, również wyciszony i samotny). I mający „to coś”. Bardzo się cieszę, że to właśnie jego perypetiom poświęcona jest druga część cyklu.

Okładka – świetna, rzucająca się w oczy.

Podsumowując: cóż mogę napisać? „Corrupt” to po prostu dobra książka z fajnymi, przykuwającymi uwagę postaciami (szczególnie Michael’em i Kai’em), ciekawą fabułą i, oczywiście, emocjonującym wątkiem romantycznym. Mimo pewnych przerysowań lub aż nadto radykalnych kroków niektórych bohaterów, wszystko układa się w interesującą całość, która może okazać się niezłym wstępem do historii pozostałych chłopaków. Jeśli więc szukacie namiętnego i nieco mrocznego romansu, pierwszy tom „Devil’s Night” może Wam przypaść do gustu. Polecam. 

 „[...] Dlaczego ona? Miałem kochającą matkę i przyjaciół, którzy zawsze mnie wspierali, więc dlaczego to Erika Fane sprawiała, że powietrze wypełniało mi płuca, a gorąca krew krążyła w żyłach? Zawsze potrafiła mnie poruszyć [...]”.

Zobacz także:
"Hideaway" - Penelope Douglas (cykl: "Devil's Night", t. 2) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz