25.01.2019

"Dearest Clementine" - Lex Martin


Znane przysłowie głosi: „co się odwlecze, to nie uciecze”. Tak, pewnych rzeczy nie da się uniknąć. Czy oznacza to jednak, że to, co jest komuś pisane, wydarzy się, niezależnie od wszystkiego? Czy jeśli nie uda się czegoś zrealizować, na pewno nadarzy się kolejna okazja? A może są też takie okazje, które zdarzają się tylko raz w życiu?

  Clementine Avery jest zjawiskowa, przykuwa uwagę wielu chłopców, co wcale ją nie cieszy. Zdrada chłopaka i napastowanie przez profesora skutecznie stłamsiły jej zainteresowanie płcią przeciwną. Gdy pewnego dnia na jej drodze pojawia się niesamowicie przystojny Gavin Murphy, już nic nie jest takie samo jak dawniej. Ten uroczy i przyjacielski student wprowadza tak wiele radości do jej życia, porusza emocje, które pozostawały uśpione. Choć tak trudno oprzeć się Clementine jego czarowi, nie może wymazać z pamięci przykrych wspomnień z przeszłości. Była już zdradzona i skrzywdzona. Czy więc strach przed podobnymi doświadczeniami przekreśli jej znajomość z Gavin'em?

  Clementine Avery ma 21 lat, studiuje kreatywne pisanie i angielski, jest przyszłą dziedziczką ogromnej fortuny, autorką debiutanckiej, bestsellerowej książki i dziewczyną, która zaprząta myśli niejednego chłopaka. Chciałoby się rzec: tylko pozazdrościć, lecz ta sielanka okazuje się, niestety, jednym wielkim pozorem. Zdrada i napastowanie zmieniły ją, wyłączyły z normalnego życia, sprawiły, że przybrała maskę antypatycznej osoby. Nie bez znaczenia okazała się również ignorancja ze strony rodziców, w efekcie czego dwudziestojednolatka odcięła się od rodzinnego majątku, decydując się na finansową samodzielność. Faktem jest, że radzi sobie, jednak trudno to nazwać szczęśliwym życiem. Ta stagnacja zaczyna odchodzić w cień wraz z pojawieniem się Gavin'a. Dzięki niemu świat nabiera kolorów. Zdawać by się mogło, że szczęście jest w zasięgu ręki. Pytanie tylko, czy Clementine może zaufać Gavin'owi? I czy powinna zignorować ciągle krążącą wokół niego byłą dziewczynę, Angelique?
Clementine jest dość niejednoznaczną postacią. Początkowo daje się poznać jako oschła osoba, lecz z czasem zauważamy, że jest to jej maska. Ta postawa pełna dystansu, wynikającego z trudnych przeżyć, ma ją ochronić przed kolejnym zranieniem, lecz skutkiem ubocznym takiego zachowania jest przeciekające między palcami życie. Dziewczyna nie dostrzega też swoich talentów, swojej urody. Jest dla siebie zbyt krytyczna. Choć jednak czuje się zniszczona, nie można jej odmówić siły. Nawet jeśli upada, próbuje powstać. Niespodziewanym towarzyszem w jej drodze okazuje się Gavin, z którym błyskawicznie się zaprzyjaźnia. Obydwoje tworzą całkiem fajną parę, chociaż nie mogę powiedzieć, że zachwycili mnie w jakiś szczególny sposób. Na tle ich związku dały się zauważyć dwie jej cechy, które uważam za zaletę. Pierwszą jest to, że mimo złych wspomnień i związanych z nimi lęków stara się nie wyciągać pochopnych wniosków, drugą - to, że nie tworzy niedomówień i wprost przedstawia swój punkt widzenia. Oczywiście, będą tu pewne wyjątki, lecz nie zamazują one wspomnianych zalet. Ostatecznie Clementine okazała się raczej pozytywną postacią. Nie podobała mi się jej oschłość, nie wzbudziła mojej wielkiej sympatii, ale zasłużyła na dobre słowo.

  Gavin Murphy to ambitny młodzieniec. Jest studentem angielskiego i dziennikarstwa, reporterem, gitarzystą i, dodatkowo, opiekunem akademika. Choć podoba się wielu dziewczynom, swoją uwagę skupia na Clementine, osobie, która zdecydowanie nie należy do grupy wzdychających do niego studentek. To go jednak nie zniechęca - za bardzo zależy mu na tym, aby móc ją poznać...wreszcie. Gdy pierwsze kroki są już za nim, przekonuje się jak wyjątkową jest kobietą. Chciałby, aby ta znajomość trwała, rozwijała się, lecz nie jest to takie łatwe. Problemem okazują się bowiem przejścia Clementine i pewne sygnały wysyłane przez Gavin'a, które, cóż... mogą być dla niej niepokojące.
O Gavin'ie można powiedzieć bardzo wiele dobrego. Jest sympatyczny, wyluzowany, ma poczucie humoru, ale najistotniejsze jego zalety ujawniają się w kontekście relacji z Clementine. Jawi się wówczas jako lojalny, opiekuńczy, wrażliwy, przyjacielski, taktowny, a przy tym uroczy i czarujący dwudziestojednolatek. Traktuje ją z szacunkiem, nie naciska na nią, rozumie jej obawy. Zdecydowanie nie jest więc typem pustego i próżnego chłopaka, a tym samym, jako bohater literacki, jest odskocznią od tych wszystkich przystojnych macho, którzy skupiają się wyłącznie na zachwycaniu się samym sobą i powiększaniu listy zdobytych dziewczyn. Jak widać, jest w nim cały szereg pozytywów  - właśnie z ich powodu, polubiłam go, lecz, mimo całego mojego uznania, nie mogę stwierdzić, że jest postacią z tą charakterystyczną magią, która nadawałaby mu wyjątkowości.

  Bohaterowie drugoplanowi to przede wszystkim dwie oddane przyjaciółki Clementine: Jenna (zwariowana i szczególnie lubiąca tematykę erotyczną) oraz Harper (chętnie służąca tytułowej bohaterce psychologiczną radą) i luzacki brat, Jax. Jest jednak jeszcze inna osoba, o której chciałabym wspomnieć. To Daren, były chłopak Clementine. Nie ma o nim zby wiele powiedziane w książce, jednak wątek z jego udziałem najbardziej mnie zainteresował. Jego perypetie zaciekawiły mnie na tyle, że uznałam, iż autorka mogłaby poświęcić mu odrębną część. I co się okazuje? Trzeci tom cyklu będzie opowiadał właśnie o nim. Super. Bardzo chętnie poznam jego historię.

Okładka - jest ładna, taka eteryczna.

Podsumowując: „Dearest Clementine” to publikacja z gatunku New Adult, utrzymana w klimacie uniwersyteckim (bohaterowie są studentami - lubię ten motyw, podobnie jak szkolny) z niewielkim dodatkiem kryminalnym. Czy czymś się wyróżnia? Raczej nie (jedynie za swego rodzaju ciekawostkę uznaję to, że Clementine także jest autorką New Adult). Jest dosyć typową książką młodzieżową. Wprawdzie bohaterowie są całkiem fajni, ale fabuła - średnia. Poza wątkiem z udziałem Daren'a, wszystko inne jest właściwie neutralne. W efekcie, jest to powieść, która nie porywa, ale nie jest też najgorsza - nadaje się na zapełnienie wolnego czasu.

„[...] - W ostatnich latach miałam wielkiego pecha, ale to, że pojawiłeś się w moim życiu, równoważy wszelkie nieszczęścia. Przy tobie czuję się bezpieczna [...]”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz