8.08.2017

"Love Me Never" - Sara Wolf


Ludzie doświadczeni przez los często odgradzają się od otaczającego ich świata. Stwarzają różne mechanizmy obronne, które mają na celu chronić ich przed kolejnym cierpieniem. Doznane krzywdy uprzedzają ich do osób, które kojarzą się im z przeszłością, sprawiają, że z góry spisują ich na stracenie. Czy jednak taka postawa zawsze jest właściwa?  Czy grzechy jednych można przekładać na drugich?

Isis Blake i miłość? Nic podobnego! Wydarzenia sprzed lat skutecznie ją do niej zraziły, zaś ona sama stara się walczyć z bólem, który przywodzi na myśl dawne upokorzenia. Kiedy jednak staje się świadkiem sytuacji,  w której nowa znajoma zostaje poniżona przez Jack’a Hunter’a, chłopaka, do którego wzdycha niemal każda nastolatka, przygnębiające wspomnienia powracają. Isis wie jedno - nie ujdzie mu to na sucho. Wypowiada winowajcy wojnę. Nie cofnie się przed niczym,  dopóki bezwzględne bożyszcze nie zapłaci za wyrządzoną krzywdę. Gdy podczas nieustępliwych dążeń do celu pozna część jego tajemnicy i dostrzeże przebłyski prawdziwego ja, które ten Lodowy Książę tak skrzętnie skrywa przed ludźmi, zrozumie z jak zagadkowym człowiekiem ma do czynienia. To odkrycie wcale się jej nie spodoba. Pokaże jej wroga w zupełnie innym świetle, a dla jej udręczonego serca to niebezpieczny widok. Jaki naprawdę jest Jack Hunter i kim jest dla niego Isis?

Isis Blake od ponad trzech lat stara się zapomnieć o bezwzględnym chłopaku, który zadrwił z jej uczuć. Cierpienie, którego doświadczyła, zapoczątkowało proces zmian, jaki nastąpił w jej życiu. Efektem metamorfozy był nie tylko nowy wizerunek siedemnastolatki, ale również  sposób zachowania. Oba te elementy pomogły jej stworzyć kokon, którym szczelnie się otoczyła. Dzięki niemu, przynajmniej teoretycznie, mogła skryć swój dramat za maską głośnej i zwariowanej dziewczyny, choć tak naprawdę pozwalała się zdominować swoim kompleksom,  postrzegając siebie jako brzydką i grubą. Trudne przejścia z przeszłości wyczuliły ją na cynizm, jakim niektórzy chłopcy obdarzają wzdychające do nich dziewczęta. Właśnie dlatego zareagowała tak impulsywnie na zachowanie Jack'a. Widzi w nim odbicie kogoś, kto ją skrzywdził. To wystarczy do tego, aby chcieć z nim walczyć i aby nawet nie próbować przekonać się, jakim jest człowiekiem. Początkowo wszystko przebiega po myśli Isis, z czasem jednak zaczyna niepokoić ją fakt,  że dostrzega w Jack'u przebłyski chłopaka, który nie ma nic wspólnego z zimnym arogantem.
Isis to dziwna osoba. Z jednej strony, potrafi być zabawna i przyjacielska,  z drugiej, nie zna umiaru i zachowuje się beznadziejnie.  Nie przypadł mi do gustu jej styl rozmowy,  który jest połączeniem nieustannego przekomarzania się i cynizmu.  Poczucie humoru to fajna rzecz, ale ona, mimo niektórych udanych żartów, przesadzała, stroniąc od normalnego porozumiewania się z ludźmi. Zamiast tego wolała się popisywać,  nie zwracając przy tym uwagi na to, co mówi. Choć przeżyła ciężkie chwile, nie usprawiedliwiają one takiego zachowania. Niby stara się być silna i próbuje odciąć się od przeszłości, lecz jej problemem jest to, że pielęgnuje swoją krzywdę i zaczyna się  nad sobą użalać. Irytujący jest również moment, w którym woli atakować,  zamiast wysłuchać wyjaśnień. To dużo minusów i choć Isis nie jest złą osobą, takim stylem bycia nie wzbudziła u mnie zbytniej sympatii.
Jack Hunter to arogancki, oschły i narcystyczny siedemnastolatek wyróżniający się swoim niezwykłym wyglądem i dystansem,  z jakim odnosi się do wszystkich wkoło. Wydawać by się mogło, że uwielbienie jakim otacza go większość dziewcząt będzie go cieszyło, jednak jemu przeszkadza ich zainteresowanie,  które uważa za powierzchowne i nic nie znaczące. Ich postawa nie robi wrażenia na tym samotnym, wypalonym i znużonym życiem nastolatku określanym mianem Lodowego Księcia. Dopiero pojawienie się Isis zaczyna stopniowo przełamywać lodowy pancerz obojętności, którym tak szczelnie się otoczył. Ta przedziwna i nieznośna dziewczyna, która przypomina mu samego siebie, porusza w nim coś, co od dawna pozostawało uśpione. Jack stara się jednak bronić przed nowymi emocjami. W jego życiu jest bowiem miejsce tylko dla jednej osoby, lecz nie jest nią Isis Blake.
Jack Hunter to największy atut całej książki.  Bardzo podoba mi się jego postać. Ma w sobie coś specyficznego,  czym przykuwa uwagę. Interesująca jest jego znajomość z Isis. Tym, co uważam w tej kwestii za najciekawsze, nie są jego przepychanki z nią, lecz to, co skrycie o niej myśli - jego prawdziwa natura, na którą składają się między innymi troskliwość i wrażliwość, są niezwykle ujmujące. Jedyny minus jest taki, że Jack, w przeciwieństwie do Isis, rzadko pojawia się w całej opowieści. Liczę na to, że w kolejnych tomach autorka wyeksponuje mojego ulubieńca w należny sposób - ten pełen magnetyzmu bohater bez wątpienia na to zasługuje.
Postacie drugoplanowe  (Kyla, Wren, Avery) również są ciekawą częścią historii. Każde z nich przeżywa własne dramaty i nieodwzajemnione miłości, dopełniając tym samym perypetie głównych bohaterów.

Okładka nie podoba mi się. Jest nijaka, wygląda jak przypadkowe zdjęcie, które losowo, bez większego pomysłu, zostało przydzielone tej właśnie książce.

Podsumowując: "Love Me Never" to interesująca powieść, która na płaszczyźnie wątków dobrze znanych w  literaturze z gatunku Young Adult (skomplikowana lub nieodwzajemniona miłość, trauma, imprezy pozbawione jakiegokolwiek umiaru i kultury) sięga także po te nietypowe i zaskakujące.  Jak już wspominałam, największą
zaletą publikacji jest Jack Hunter. Niestety, autorka postanowiła pójść w ślady znacznej części koleżanek po fachu, które tak chętnie skupiają się głównie na pierwszoplanowej bohaterce. Z tego względu recenzowana książka jest opowieścią zdominowaną przede wszystkim przez historię Isis. Gdyby było inaczej, powieść bardziej by mi się podobała i uzyskała też wyższą ocenę. Na szczęście, Sara Wolf ma szansę na poprawę w kolejnych tomach. Wierzę,  że skupi się wówczas na Jack'u, gdyż jest on postacią, która skrywa w sobie ogromny potencjał. Jeśli lubicie niezbyt oczywiste historie, w których bohaterem jest przystojny arogant z wielkim sercem, bez wątpienia możecie sięgnąć po "Love Me Never".

 „[...] - Boże, co z ciebie za przypadek?
- A z ciebie nie? W życiu nie znałem tak upartej, zblazowanej i cynicznej dziewczyny.
- To prawda. Jestem wyjątkowa.
Parska, ale oczy mu pokornieją. Przez ułamek sekundy jest łagodnym, cierpliwym Jackiem, który mówi:
- Jesteś”.

1 komentarz:

  1. No nie. Kolejna zraniona nastolatka, która nie chce miłości. W dodatku to Isis, a w dodatku tegoż dodatku "wypowiada wojnę". No to rozpierducha gwarantowana...będzie wybuchowo.
    Np. "woli atakować, zamiast wysłuchać wyjaśnień" to właśnie Isis, strach się bać.
    Jack Hunter to dobry zawodnik. Jak nazwisko mówi to "łowca", więc na Isis w sam raz. Podobała mi się historia z Alaski, gdzie zdobył tytuł "Lodowego Księcia" za ujeżdżanie Wołów piżmowych.

    Co do okładki, została wzięta z katalogu odzieżowego dla młodzieży: "Poco mite łachy".

    OdpowiedzUsuń