15.02.2017

"Wyśnione miejsca" - Brenna Yovanoff


Większość ludzi w mniejszym lub większym stopniu zachowuje pozory. Decyduje się na to, aby ukryć przed innymi jakąś prawdę. Gdy robią to sporadycznie, nie stanowi to poważnego problemu. Nie można jednak powiedzieć tego samego wówczas, kiedy ktoś ogranicza się niemal wyłącznie do udawania. W taki bowiem sposób zatraca swoją tożsamość i staje się więźniem swoich własnych kłamstw, a w konsekwencji pozbawia się szans na prawdziwie szczęśliwe życie.

Waverly Camdenmar to perfekcjonistka. Perfekcyjnie nosi maskę idealnej, ambitnej uczennicy i członkini szkolnej elity. Jej prawdziwe oblicze jest zupełnie inne. Pod powłoką, którą stworzyła dla ludzkich oczu, skrywa się bezbronna i zagubiona dziewczyna, cierpiąca na bezsenność. Problemy ze snem skłaniają ją do wypróbowania techniki relaksacyjnej. Metoda okazuje się skuteczna. Waverly może wreszcie przespać kilka godzin. W śnie odwiedza Marshalla Holta. Zna go wprawdzie ze szkoły, lecz tak naprawdę są sobie obcy. Podczas nocnej wędrówki rozmawiają ze sobą. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Waverly śniąc, naprawdę przenosi się do chłopaka. Z niewytłumaczonych przyczyn jawa i sen przenikają się. Nocne spotkania zbliżają do siebie nastolatków. Za dnia dzieli ich jednak tak wiele. Ona należy do elity, on jest chłopcem z problemami. Ona nie może pozwolić sobie na uczucia i zniszczyć tak skrupulatnie budowanej maski, on z kolei nie chce ukrywać ich znajomości. Czy Marshall i Waverly znajdą jakieś rozwiązanie sytuacji, w jakiej się znaleźli? Czy przepaść, jaka ich dzieli, nie przekreśla szansy na szczęśliwy związek?

Waverly to połączenie robota w ludzkiej skórze i samotnej dziewczyny. Pierwsza wersja jest dominująca, to oblicze, które zawsze pokazuje swojemu otoczeniu. Jest wówczas chłodna, niedostępna, wyrachowana. Wszystko poddaje kalkulacji, nie uznaje działań, które mogłyby naruszyć jej wizerunek. Co gorsze, pozwala manipulować sobą przyjaciółce, Maribeth Withman, co sprawia, że staje się jeszcze bardziej sztuczną, bezuczuciową istotą. Kiedy jest sama, sztuczne oblicze znika. Odsłania siedemnastolatkę, która nie ma swojego miejsca, nie ma szczerego przyjaciela, przy którym mogłaby się naprawdę otworzyć. Zmienia się to wówczas, gdy rozpoczynają się jej nocne spotkania z Marshallem. Przy nim wreszcie czuje się wolna, wreszcie może być sobą. Bardzo szybko ich skryta, nadnaturalna więź staje się najcenniejszym punktem jej codzienności, lecz kres tych chwil wytchnienia zbliża się nieubłaganie. Świeczka, która umożliwiała jej przenoszenie się do Marsa, stopiła się. Żadna inna nie ma jej mocy, więc Waverly nie może już odwiedzać go w śnie. Jedyne wyjście to kontynuowanie znajomości w realnym świecie, na oczach innych ludzi. Siedemnastolatka nie chce się na to zgodzić, choć nieobecność Marshalla bardzo ją przytłacza. Do niej należy decyzja, czy ważniejszy jest sztuczny wizerunek, który stworzyła, czy bycie u boku kogoś, przy kim wreszcie czuje się sobą.
Waverly jest skomplikowaną osobą. Nie bardzo rozumiem, jak mogła chcieć funkcjonować w stworzonym przez siebie więzieniu. Często zdarza się, że ktoś jest zamknięty w sobie, że nie chce otwierać się prze obcymi. Nie wiem jednak, jak można chcieć wcielić się w rolę manekina. Jej rozumowanie w tej kwestii trudno pojąć, bo z jednej strony twierdzi, że maska jest jej ochroną, a z drugiej chce uciec od tej wyimaginowanej wersji samej siebie. Waverly jest doskonałym przykładem na to, że przesadne analizowanie wszystkiego przynosi więcej szkody niż pożytku. Nie pojmuję, jak strzeżenie fałszywego wizerunku może być ważniejsze, niż ujawnienie przed innymi swojego związku z chłopakiem, który nadaje sens jej życiu. Kiedy tak uparcie odpycha go od siebie uważam, że nie zasługuje na niego. Jest problematyczną dziewczyną i musi nauczyć się zmagać ze swoimi problemami, jednak to nie usprawiedliwia tego, że swoją zawziętością krzywdzi tak dobrego człowieka. Waverly daje się poznać jako dość chłodna osoba, która nie przejmuje się zbytnio innymi. Gdzieś głęboko skrywa się w niej więcej dobra, ale tylko od niej zależy, czy pozwoli mu wypłynąć na światło dzienne.
Marshall Holt jest inteligentnym, melancholijnym, skrytym i uczuciowym chłopakiem. Rodzinne problemy sprawiły, że bardzo się pogubił. W efekcie droga, którą obrał, okazała się destrukcyjna. Zaczął sięgać po używki i zaniedbywać szkołę. A do tego zakochał się w Waverly Camdenmar, dziewczynie, będącej poza jego zasięgiem. Ta świadomość dodatkowo go przygnębiała. Była kolejną porażką w życiu. Gdy pewnej nocy Waverly zjawiła się u niego, był przekonany, że to halucynacje, skutki środków odurzających, które zażył. Szybko jednak przekonał się, że to nie omamy. Jakimś nadnaturalnym sposobem dziewczyna naprawdę go odwiedza i jest widoczna tylko dla niego. Podczas tych spotkań dostrzega, że oblicze, które pokazuje mu nastolatka, znacznie różni się od tego, które zna ze szkoły. Są do siebie podobni, rozumieją się. Nic więc dziwnego, że stają się sobie bliscy. Nocne spotkania są wyjątkowe, jednak Mars nie chce ograniczać się tylko do nich. Zależy mu na Waverly oraz na tym, aby mogli być razem nie tylko w ukryciu. Gdy dziewczyna uparcie trzyma się swojego wymyślonego wizerunku i nie potrafi przyznać się do Marshalla, ten wycofuje się.
Bardzo polubiłam Marsa. Jest moją ulubioną postacią w książce. Przypomina mi trochę Varena z cyklu "Nevermore". Ujmuje mnie jego wrażliwość. Nie jest obojętny na krzywdę innych. Historia jego zainteresowania Waverly jest urocza: to jak na nią reagował oraz to, jak szczere były jego uczucia. Było mi go szkoda, kiedy ukochana odpychała go przez wzgląd na własne przekonania, tym bardziej, że Mars chciał się nią zaopiekować i ofiarować jej swoją miłość. Marshall to bohater z duszą. Przykuwa uwagę swoją autentycznością. Jest głównym atutem powieści.

W całej historii istotną rolę odgrywa Maribeth Withman. Nie wiem, jakim sposobem Waverly mogła uważać za przyjaciółkę tę narcystyczną i uwielbiającą rządy dziewczynę. Na swój sposób wzajemnie się uzupełniały, jednak ich relacja nie wiele miała wspólnego z przyjaźnią, tym bardziej, że Maribeth chętnie uczyniła z Waverly swoją marionetkę. Główna bohaterka mogła odnaleźć przyjaciółkę w osobie Autumn Pickerel, która odznaczała się szczerością i potrafiła troszczyć się o tych, którzy byli jej bliscy. To samo można powiedzieć o Olliem Poe, który wspierał Marshalla, za co Mars odwdzięczał mu się tym samym.

Jak już wspomniałam, największym atutem książki jest Marshall, który, bez wątpienia, jest magnetyczną postacią. Choć jest jednym z głównych bohaterów (i jednym z dwóch narratorów - taki podział uznaję za zaletę), wydaję mi się, że jest go zbyt mało w powieści. Być może to tylko subiektywne wrażenie, bo był moim ulubionym bohaterem i byłam ciekawa przede wszystkim jego perypetii. Odnoszę jednak wrażenie, że wątek Waverly był bardziej rozbudowany. Nie wiem, po co tyle miejsca poświęcono jej szkolnej działalności (szczególnie nudne były wzmianki o jej współpracy z Maribeth). Dosyć denerwujące były też jej dziwne rozterki o wizerunku, który tak starannie budowała. Zamiast tego wolałabym dowiedzieć się czegoś więcej o Marsie, w tym oczywiście o jego relacji z Waverly.

Okładka jest bardzo ładna. Podoba mi się nawiązujący do fabuły pomysł a także trafny dobór kolorów.

Podsumowując: "Wyśnione miejsca" to powieść z bardzo subtelnym wątkiem paranormalnym, który sprawia, że przedstawiona w niej historia jest ciekawsza. Pozytywny efekt chwilami psuje męczący wątek Waverly, jednak, ze względu na uroczego Marshalla. warto przez niego przebrnąć


„[...] Granica między snem a jawą się zatarła, ale nawet teraz gdzieś w głębi duszy nie wierzę, że to wszystko zdarzyło się naprawdę. Ludzie nie mogą tak po prostu zamykać oczu, leżąc w sypialni, i otwierać ich, będąc zupełnie gdzieś indziej. Nie mogą zaczynać rozmów we śnie i kończyć ich w rzeczywistości. Wszystko to, co dotyczy zeszłej nocy, jest absolutnie niemożliwe”.

1 komentarz:

  1. Dziewczyna ma swój biznes i nie może go tak po prostu zostawić bo zbankrutuje :)

    Mi najbardziej się spodobał Ollie Poe, bo z łaciny oznacza to "oleje potem", więc plus za żelazny pęcherz :D

    OdpowiedzUsuń