25.08.2024

"Cień w żarze" - Jennifer L. Armentrout

Od urodzenia była przygotowywana na ten dzień. Wiedziała, że wypełniając zadanie, wyda na siebie wyrok. Ale tylko tak mogła uratować lud przed zagładą.
 
  Księżniczka Seraphena, na mocy zawartej przed dwustu laty umowy, została przeznaczona Pierwotnemu Śmierci. Chwila, w której stanie się Królową Małżonką, umożliwi jej realizację ukrytego planu. Zgodnie z nim będzie musiała zyskać miłość swojego męża. I zabić go – inaczej nie będzie w stanie powstrzymać wyniszczającej ziemię Zgnilizny. Lecz, gdy Pierwotny rezygnuje z jej poślubienia, misja upada. Ten nieoczekiwany bieg zdarzeń wstrząsa życiem Sery. Wszystko traci sens. Aż któregoś dnia na jej drodze staje pewien irytujący i niezwykle urodziwy bóg...

  To jakiś koszmar. Długie lata wyczerpujących przygotowań poszły na marne. Nawet jeżeli ktoś łudzi się, że Pierwotny Śmierci upomni się o Seraphenę, ona wie, że tak się nie stanie. Została odrzucona. Pozbawiona celu. A jej rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej szara niż dotychczas. Do czasu, gdy przypadkowo spotyka srebrnookiego boga.
W życiu Serapheny nie ma niczego, czego można byłoby jej pozazdrościć. O beztroskim dzieciństwie mogłaby jedynie pomarzyć, ale najgorsze jest to, że dorastała wiedząc jedno – aby przeżyli inni, musi poświęcić siebie. Mimo tragizmu sytuacji, nie załamuje się i robi to, do czego ją przeznaczono. Niewątpliwie jest więc odważna. I nie brak jej poczucia odpowiedzialności za los śmiertelników. Sera jest też zadziorna i impulsywna – te cechy bez problemu wskazałby nasz bóg. Wątek romantyczny z ich udziałem wypada interesująco. Dzieje się we właściwym tempie, a historia, która jest jego istotną częścią sprawia, że nie mówimy tu wyłącznie o damsko-męskim przyciąganiu. Seraphenę zaś oceniam pozytywnie, choć nie zawsze akceptowałam jej... nieposłuszeństwo.
 
   Jest bogiem, ale przy niej powinien mieć się na baczności. Wie, na co ją stać, wie, że ma przed sobą prawdziwą wojowniczkę, a i tak ciągnie go do niej. I wszystko wskazuje na to, że ich drogi skrzyżują się na dłuższą chwilę. Chyba, że na jaw wyjdą pewne tajemnice.
Ma na głowie nie jedną troskę, ale jego styl bycia nie daje tego odczuć. Luz, który w sobie ma sprawia, że jego obecność nie przytłacza. Dzięki temu świetnie dopasowuje się swoim charakterem do Sery. Wie jak odpowiadać na jej zadziorność, więc mamy okazję zaobserwować ciekawe interakcje tej dwójki. Autorka dobrze go wykreowała. I jako boga, i jako bohatera romantycznego. W obu tych aspektach jest autentyczny i wyważony. Nie jest mu obca życzliwość, ale jeżeli wymaga tego sytuacja, zagości w nim mrok. Dobór cech sprawia, że nie jest nijaki. To po prostu fajna postać, chętnie więc przyglądałam się jego perypetiom.
 
   Bohaterowie drugoplanowi... Gdybym miała wskazać jednego, byłby to pewien draken z bliskiego otoczenia boga – jeżeli lubicie smoki, zapewne zwróci Waszą uwagę.
 
Okładka – ładna.
 
Podsumowując: książka jest dosyć obszerna, ale się nie dłuży. To dzięki interesującej fabule i ciekawym bohaterom – a zwłaszcza naszemu tajemniczemu bogu. Zaletą jest również wątek romantyczny. Pełni istotną rolę, ale historia nie została sprowadzona wyłącznie do kwestii uczuciowych. Autorka wplata także nieco erotyki, ale bez nadmiernego eksponowania tej sfery.  Zasadniczo nie mam większych zastrzeżeń do powieści. Miło spędziłam czas na jej lekturze. I oczywiście sięgnę po kontynuację. A jeżeli Wy lubicie twórczość Jennifer L. Armentrout, możecie dopisać „Cień w żarze” do czytelniczej listy.
 
Notka: książka jest prequelem i spin-offem cyklu „Z krwi i popiołu”.
 
„[…] istoty jego pokroju były niebezpieczne. Miałam do czynienia z drapieżcą, nieważne, jak pięknym czy życzliwym […]”.


Na Instagramie 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz